AZS Pronar Białystok ma już za sobą dwa spotkania pierwszej rundy play-off. Ich przeciwniczkami są zdobywczynie Pucharu Polski 2009 Aluprof Bielsko-Biała. Pierwsze pojedynki rozstrzygnęły na swoją korzyść bielszczanki i na razie prowadzą 2:0. Gra toczy się do trzech zwycięstw. Siatkarki Pronaru w tych dwóch spotkaniach popełniły wiele błędów własnych. I właśnie w celu poprawienia złej gry swoich podopiecznych trener Dariusz Luks zarządził obóz.
Obydwaj szkoleniowcy Akademiczek nie ukrywają, ze zgrupowanie było ciężkie. - Niektóre dziewczyny już chyba nie mogą na nas patrzeć - żartował na łamach Gazety Współczesnej drugi trener Białegostoku Rafał Prus. Jednakże obóz był potrzebny, głównie po to aby wyeliminować zupełnie niepotrzebne błędy własne drużyny. O tym jakie to błędy mówił dla Dariusz Luks. - Poprawa zachowania przy prostych zagraniach. To było dla nas bardzo ważne. Przede wszystkim dogranie piłki. To duża różnica, czy znajdzie się ona pół metra czy trzy metry od siatki. Potrzeba koncentracji, by zrobić to jak najdokładniej - tłumaczył szkoleniowiec. Zwrócił również uwagę na inny bardzo ważny element gry. - Poza tym dużo pracowaliśmy nad naszym atakiem, głównie w pierwszej akcji. Do tej pory za mało ich kończyliśmy - dodawał.
W trakcie trwania obozu Pronar odbył dwa treningi z innymi drużynami ekstraklasy siatkarek - Aluprofem Bielsko-Biała i MKSem Dąbrowa Górnicza. W sobotę białostoczanki rozegrają trzeci mecz pierwszej rundy play-off. Będzie to bardzo duży sprawdzian dla podopiecznych Luksa. W trakcie spotkania okaże się, czy obóz przyniósł spodziewane efekty. Jednak przed nadmiernym optymizmem ostrzega sam trener. - Widzieliśmy, co Aluprof zrobił z Muszynianką w pucharze, więc nie ma co się podniecać, że zaraz z tym zespołem wygramy. Nam zależy na powrocie do swojej dobrej gry z początku i środka sezonu - mówił Dariusz Luks dla Gazety Współczesnej.