Sylwia Pycia: Święta nie wytrącają nas z równowagi

WP SportoweFakty / Justyna Serafin
WP SportoweFakty / Justyna Serafin

W przedświątecznym tygodniu siatkarki Grot Budowlanych Łódź czekały jeszcze dwa mecze ligowe. W poniedziałek podopieczne Błażeja Krzyształowicza pokonały PTPS Piła 3:2, a w piątek zagrają w Bydgoszczy z Pałacem.

Łodzianki miały szansę, by zakończyć pojedynek z ekipą z Wielkopolski w trzech lub czterech setach i zgarnąć pełną pulę. Szalę zwycięstwa na swoją stronę przechyliły dopiero w tie-breaku.

- Cieszę się, że w tie-breaku pokazałyśmy sportowym zachowaniem, że byłyśmy lepsze. Bardzo wiele zachowań pod siatką pozostawiało do życzenia. Mamy tę satysfakcję, że od tej strony zwyciężyłyśmy. Do tego moim zdaniem pan sędzia główny kilka razy się nie popisał. Tym bardziej cieszymy się, że wygrałyśmy na przekór wszystkiemu - stwierdziła po meczu Sylwia Pycia.

W drużynie gości poza skrzydłowymi uwagę przykuwała osoba Jacka Pasińskiego, człowieka urodzonego w Łodzi i związanego z lokalną siatkówką, a obecnego trenera PTPS-u Piła,

- Dla trenera Jacka Pasińskiego był to mecz ambicjonalny, więc wiedziałyśmy, ze dziewczyny będą na nas mocno zmobilizowane. Ale te dwa przegrane sety to jest nasza wina. W czwartym secie nasza gra to był dramat. Tych błędów, które popełniłyśmy, mogłoby starczyć na kilka meczów - oceniła kapitan Grot Budowlanych Łódź.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji

Siatkarki z "betkami" na koszulkach kolejkę wcześniej otrzymały srogą lekcję od Chemika Police, ale - jak zapewnia nasza rozmówczyni - nie miało to wpływu na postawę jej zespołu w poniedziałek.

- Myślę, że tę porażkę w Szczecinie przetrawiłyśmy. Nie jest tak, że zapomniałyśmy o tamtym meczu, ale odstawiłyśmy go na bok, bo wróciłyśmy stamtąd zbite jak psy. Musiałyśmy się szybko podnieść, podejść do meczu z czystą głową i z przeświadczeniem, że jesteśmy dobre, że potrafimy grać w tę siatkówkę - powiedziała Pycia.

Choć łodzianki zajmują obecnie drugie miejsce w tabeli Orlen Ligi, mają świadomość, że wciąż jeszcze stać je na lepszą grę.

- Zawsze jest jeszcze jakaś furtka do poprawy jakości, ale szkoda, że mimo tego, że gramy całkiem przyzwoicie, nie zagrałyśmy jeszcze w tym sezonie takiego meczu na sto procent. Ta przerwa między drugim setem często odbija się czkawką - przyznała środkowa łódzkiego zespołu.

Zanim zawodniczki Grot Budowlanych będą mogły rozjechać się do domów, czeka je jeszcze wyjazdowy mecz z Pałacem Bydgoszcz. Został on przełożony z 30 grudnia na 23, by mieć dłuższą świąteczno-noworoczną przerwę.

- O świętach myśli się w kategoriach sprzątania, przygotowania mieszkania, prezentów, ale na pewno nie wytrąca nas to z równowagi i nie jesteśmy się w stanie skupić na meczach. Każda z nas gra tyle w siatkówkę, że sobie z tym poradzi, zwłaszcza, że po tym meczu będziemy mogły więcej czasu spędzić z bliskimi - zakończyła Sylwia Pycia.

Mecz w bydgoskiej hali Łuczniczka rozpocznie się o godzinie 17:00.

Komentarze (0)