Michał Filip: Nie lubię siatkówki

Atakujący ONICO AZS Politechniki Warszawskiej przyznał się, że tak jak uwielbia grać w siatkówkę, tak oglądanie jej w wykonaniu innych nie sprawia mu przyjemności.

Ola Piskorska
Ola Piskorska
WP SportoweFakty / Michał Filip

22-letni atakujący ONICO AZS Politechnika Warszawska potrafi zdobyć ponad 30 punktów w meczu zostawiając całe serce na boisku, ale w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" przyznał, że siatkówka nie jest jego pasją.

-
Lubię w nią grać, ale nie interesuję się nią - oświadczył Michał Filip. - Czasem obejrzę jakiś mecz Ligi Mistrzów albo Plus Ligi, ale robię to bardzo rzadko. Mam przesyt. Kiedy wracam do domu po czterech godzinach treningu, jestem zmęczony i jakbym miał jeszcze oglądać siatkówkę, to chyba bym oszalał - wytłumaczył.

- Trener Bednaruk czasami się śmieje. "Bicek, a ty wiesz przeciwko komu będziemy teraz grać?" - pyta z uśmiechem. Ale nie jest zły. Wie, że z nazwisk i twarzy kojarzę rywali. Poza tym oglądając mecz w telewizji i tak nie jesteśmy w stanie wyłapać ustawień i niuansów taktycznych - dodał.

W wolnym czasie zawodnik relaksuje się grając w gry komputerowe. - Uwielbiam Counter Strike'a i League of Legends. Pamiętam, że jak byłem w gimnazjum, miałem ciężki okres i potrafiłem nawet pograć 13 godzin bez przerwy. Żałuję tamtego okresu, ale już z tego wyszedłem. Teraz kilka godzin dziennie to maksimum. Często gram wspólnie z kolegą z drużyny, Pawłem Halabą i byłym kolegą z Politechniki, Bartkiem Lemańskim - opowiedział.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy

Bartłomiej Lemański odszedł przed tym sezonem do Asseco Resovii, ale Filip został w Warszawie, mimo że miał nieco lepsze finansowo oferty z innych klubów PlusLigi.

- Nie jestem w takim wieku, żeby iść za pieniędzmi. Zostałem w Politechnice w dużej mierze dla Pawła Zagumnego. Gra z takim rozgrywającym to fantastyczna sprawa. Przecież ten człowiek wchodził do drużyny Czarnych Radom, gdy niektórych z nas jeszcze nie było na świecie. Jako dzieciak z wypiekami na twarzy oglądałem jego mecze, kibicowałem mu. Takie coś siedzi z tyłu głowy - przyznał Filip.

22-latek parę lat wcześniej grał w rozgrywkach Młodej Ligi i w reprezentacji Polski B jako przyjmujący. - Niestety nie za bardzo umiałem przyjmować. Do dzisiaj koledzy w drużynie żartują, że nie wiadomo skąd ja się w ogóle wziąłem na tej pozycji. Już jako junior czy zawodnik Młodej Ligi byłem odpowiedzialny głównie za atakowanie. Ludzie myśleli, że jeżeli ktoś dobrze atakuje, to musi też dobrze przyjmować. Miałem szczęście, że w Młodej Lidze tylko jedna drużyna, SMS Spała, z premedytacją zagrywała w moim kierunku - opowiadał. Od 2014 Filip gra już wyłącznie jako atakujący.

Czy Michał Filip sprawdza się w roli atakującego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×