Trudna sytuacja Łuczniczki Bydgoszcz. Brak wyników i szans na wzmocnienia

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

Siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz w obecnym sezonie przegrali już piętnaście ligowych spotkań. Od początku sezonu z kadry zespołu ubyło też dwóch zawodników. Mimo to, zarząd klubu nie planuje wzmocnień.

Przed rozpoczęciem sezonu, plany działaczy Łuczniczki Bydgoszcz sięgały górnej połowy ligowej tabeli. Pierwszą rundę fazy zasadniczej podopieczni Piotra Makowskiego zakończyli na czternastym miejscu. Równie słabo bydgoszczanie spisali się w dwóch pierwszych kolejkach rundy rewanżowej, przegrywając z GKS-em Katowice i AZS Politechniką Warszawską.

- GKS Katowice i AZS Politechnika to były ekipy, z którymi powinniśmy zapunktować. Mamy jednak swoje problemy, ale ja nie chce o tym mówić, bo biorę wszystko na siebie. Powiem tylko, że jak się wygrywa jest fajnie, gorzej jak się przegrywa. Mogę jednak obiecać tylko, że będziemy walczyć - przyznaje szkoleniowiec Łuczniczki.

Ekipa znad Brdy w kolejnych spotkaniach będzie miała utrudnione zadanie, bowiem kadra zespołu w ostatnim czasie uszczupliła się o dwóch zawodników. Na wypożyczenie do Victorii Wałbrzych powędrował młody środkowy Mateusz Siwicki, który we wcześniejszych pojedynkach nie otrzymał szansy na grę. Klub za porozumieniem stron rozwiązał też umowę z Wojciechem Ferensem, który po kontuzji jakiej doznał na inaugurację minionego sezonu, nie zdołał wrócić do pełni formy.

Mimo wąskiej kadry, jaką ma do dyspozycji sztab szkoleniowy, nic nie wskazuje na to, żeby działacze Łuczniczki planowali wzmocnić zespół. Przed kilkoma dniami, PLPS na wniosek władz FIVB postanowiło przedłużyć okienko transferowe dla zawodników zagranicznych do 31 stycznia 2017 r. Piotr Makowski przyznaje jednak, że jest mało prawdopodobne, aby do drużyny dołączył w tym czasie nowy gracz.

- Najprawdopodobniej nie będzie nikogo nowego. Mamy dwunastu zawodników do grania i juniora do pomocy na libero, ale tylko podczas treningów. Będziemy grali tym co mamy i tym składem powalczymy o jak najlepsze wyniki. Chyba, że znajdą się pieniądze na nowego gracza - przyznaje bydgoski szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO De Giorgi o decyzji PZPS: Poczułem radość i dumę

Źródło artykułu: