Droga gdańszczan do turnieju finałowego Pucharu Polski wcale nie była prosta. Chociaż w 1/8 rozgrywek trafili na I-ligową drużynę, to w ćwierćfinałach przyszło im się zmierzyć z wicemistrzami Polski. Po pięciosetowym boju w Podpromiu z awansu cieszył się jednak Lotos Trefl.
- Ogólnie dobrze graliśmy, choć mieliśmy delikatne postoje w co drugim secie. Jesteśmy zadowoleni, bo mecz podobał się kibicom. Było pięć setów i większość z nich była zacięta, więc fajnie to wyglądało - komentował spotkanie Damian Schulz.
Po trzech partiach Pomorzanie prowadzili już 2:1, jednak Asseco Resovia rozbijając gdańszczan w czwartym secie, doprowadziła do tie-breaka. Piąta, rozstrzygająca odsłona okazała się walką dwóch atakujących, z której zwycięsko wyszedł zawodnik Lotosu Trefl. Mimo to, fenomenalne piłki posyłane zza linii 9. metra przez Gavina Schmitta na długo pozostaną w pamięci przyjezdnych. - Przy takich serwisach to nie ma co spuszczać głowy. Zagrywał atomowo, więc mogliśmy tylko bić mu brawo i czekać po prostu aż zepsuje, albo zagra trochę lżej. Doczekaliśmy tego przy czwartym serwisie - oceniał siatkarz.
Bardzo duży wkład w zwycięstwo podopiecznych Andrei Anastasiego miał sam atakujący. Zawodnik zapisał na swoje konto dwadzieścia sześć "oczek". W rozstrzygającym secie, siatkarz kończył wszystkie posyłane do niego piłki. Środowy pojedynek można uznać za jeden z lepszych jego występów w tym sezonie. - Myślę, że w niektórych setach tak, ale nie na przestrzeni całego meczu tak to wyglądało. Co drugi set był bardzo dobry, a kolejne były już trochę słabsze, więc nie było takiej stabilności - zakończył Schulz.
Zwycięstwem gdański kolektyw zapewnił sobie udział w finałowej rywalizacji. We wrocławskiej hali Stulecia siatkarze zmierzą się z PGE Skrą Bełchatów.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar 2017 przebiega pod dyktando pogody (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}