PGE Skra Bełchatów w tym sezonie już teraz, choć ten się jeszcze nie skończył, ma złe wspomnienia z potyczkami z Espadonem Szczecin. W premierowym starciu bełchatowianie co prawda wygrali, ale przez błąd i wystawienie czterech zagranicznych zawodników na boisko, przyznany został walkower.
Tym razem Espadon postawił bardzo trudne warunki obrońcom trofeum. Choć PGE Skra w ostatniej ligowej kolejce pokonała ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle i wydawała się murowanym faworytem do awansu, z beniaminkiem musiała walczyć aż przez pięć setów.
Choć bełchatowianie byli zdecydowanie lepsi w bloku, a także skuteczniejsi w ataku, ich bolączką były błędy własne. Zepsuli aż 24 zagrywki (rywale 20) i mylili się dziesięciokrotnie w ofensywie, czyli dwa razy częściej od przeciwników.
19 punktów przez cztery sety wywalczył Bartosz Kurek, w tie-breaku na boisku pokazał się bohater sobotniej potyczki z ZAKSĄ, czyli Mariusz Wlazły. Kapitan wywalczył cztery "oczka", kończąc trzy z pięciu prób i dokładając blok. Nieco słabiej funkcjonowało przyjęcie, a najczęstszym celem zagrywek był o dziwo libero, Robert Milczarek.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar znowu pokazał swoje mroczne oblicze (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
W szeregach Espadonu najlepszy występ zanotował Bartłomiej Kluth. Młody siatkarz skończył 19 z 34 prób, dołożył do tego asa serwisowego. Dwanaście punktów dołożył Marcin Wika, doświadczony siatkarz był mocno eksploatowany w przyjęciu, ale nie do końca dobrze radził sobie z tym zadaniem.
Ostatecznie w tie-breaku PGE Skra była praktycznie nieomylna, dzięki czemu udało jej się awansować do półfinału Pucharu Polski.
Porównanie statystyk:
PGE Skra Bełchatów | Element | Espadon Szczecin |
---|---|---|
6 | Asy serwisowe | 6 |
24 | Błędy przy zagrywce | 20 |
42 proc. (6 błędów) | Przyjęcie pozytywne | 42 proc. (6 błędów) |
60 proc. (55/92) | Skuteczność w ataku | 52 proc. (54/104) |
10 | Błędy w ataku | 5 |
14 | Bloki | 3 |