- Byłem i wciąż jestem ogromnie szczęśliwy. To zwycięstwo jest bardzo ważne dla nas zawodników i całego klubu - przyznał po zdobyciu Pucharu Polski rozgrywający ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. - Nareszcie udało nam się sięgnąć po tytuł. Tegoroczny turniej nie był łatwy. We Wrocławiu zagraliśmy dwa ciężkie mecze, gdzie każde najmniejsze rozproszenie słono nas kosztowało. Było to widać szczególnie w finale, gdzie w drugim secie straciliśmy koncentrację i mimo że mieliśmy sporą punktową przewagę, przegraliśmy tę partię. Byliśmy naprawdę rozczarowani tym obrotem spraw, bo nasza gra do pewnego momentu układała się bardzo dobrze - opisywał.
Rok temu ZAKSA też prowadziła w meczu finałowym Pucharu Polski, ale ostatecznie musiała uznać wyższość PGE Skry Bełchatów. Po przegraniu drugiego seta mimo wysokiego prowadzenia zawodnicy przypomnieli sobie tamten mecz. - W zeszłym roku mieliśmy spore szanse na zwycięstwo, ale wtedy na naszej drodze stanęła PGE Skra Bełchatów. I teraz obawialiśmy się swoistej powtórki. Jednak ogromną rolę odegrał wtedy nasz trener, który w szatni ciągle powtarzał nam, że musimy zapomnieć o tym nieszczęsnym drugim secie i utrzymać do końca meczu naszą koncentrację. Wiedzieliśmy, że Skra Bełchatów jest silną drużyną, która może wrócić do gry i zmienić obraz spotkania. Na szczęście my potrafiliśmy wyjść na boisko i pozostać skupieni na naszym celu. To okazało się kluczem do końcowego sukcesu - stwierdził Benjamin Toniutti.
W Polsce mówi się o "klątwie Pucharu Polski" czyli o takiej prawidłowości, że zdobywca tego trofeum nie wygrywa mistrzostwa kraju. - Nie wierzę w ten przesąd. Jestem pewny, że my jako cała drużyna zrobimy wszystko, by sięgnąć po oba trofea, choć wiem, że nie będzie to łatwe. Sezon nie kończy się zaraz po Pucharze Polski, dlatego wciąż mamy wiele do zrobienia. Nie ukrywam jednak, że ten tytuł dodał nam wiele pewności siebie przed zmaganiami ligowymi - powiedział Francuz.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji