Łodzianki miały na uwadze fakt, że już w pierwszej rundzie były o krok od pokonania Mineralnych, a jednak przegrały z nimi po pięciosetowym boju. - Dla nas sobotni mecz był bardzo udany. Miałyśmy trochę w głowie, że w Muszynie także prowadziłyśmy 2:0 i nie odniosłyśmy tam zwycięstwa. Bardzo starałyśmy się, żeby to się nie powtórzyło - mówiła po spotkaniu Agata Oleksy.
Tym razem podopieczne Michala Maska poza jednym setem zdominowały spotkanie z Polskim Cukrem Muszynianką. Przyjmująca Łódzkiego Klubu Sportowego oceniła, że kluczem do wygranej była kontrola nad własnymi poczynaniami na boisku.
- Zawsze są jakieś założenia pod przeciwnika, ale gdy pilnujemy swojego grania, jesteśmy w stanie nawiązać walkę z każdym. A w sobotę miałyśmy głównie nie robić błędów i pracować w asekuracji. To wszystko zadziałało i pozwoliło nam wygrać - stwierdziła przyjmująca ŁKS-u Commercecon Łódź.
Dzięki wygranej Ełkaesianki przeskoczyły na szóste miejsce w tabeli Orlen Ligi. Mają 24 punkty, ale znajdujący się tuż za nimi Pałac Bydgoszcz ma ich tyle samo. O dwa oczka mniej ma ósma Enea PTPS Piła, z którą biało-czerwono-białe zmierzą się w najbliższą niedzielę.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy
- Tu teraz faktycznie jest trochę "gęsto". Każda drużyna stara się, by te punkty zdobywać. Myślę, że te mecze będą równie ciekawe, co starcia zespołów z górnej części tabeli - powiedziała Oleksy.
Z powodu kontuzji kolana Katarzyny Brydy nasza rozmówczyni stanowi obecnie wspólnie z Katarzyną Sielicką podstawową parę przyjmujących ŁKS-u Commercecon. Nie da się ukryć, że nie przemawiają za nią warunki fizyczne. - To fakt, mam tylko 173 cm, ale jeśli doliczymy kok, to są ze trzy centymetry więcej - śmieje się Oleksy.
Mimo to w bieżącym sezonie 24-letnia przyjmująca zaprezentowała się w kilku meczach z bardzo dobrej strony (m.in. z Chemikiem Police i Eneą PTPS Piła), zwłaszcza w ataku. Jaki jest więc jej sposób na rywalki?
- Muszę się mocno wybijać i nie ściągać piłki, co trener zawsze stara mi się wbić do głowy. Powtarza, że to, że wysoko skaczę, nie zwalnia mnie z nie ściągania piłki. Muszę ją "łapać" na zasięgu i w ten sposób zdobywać punkty - zdradziła.
Teoretycznie siatkarki Łódzkiego Klubu Sportowego w najbliższy weekend powinny mieć wolne od grania ze względu na turniej finałowy Pucharu Polski, który odbędzie się 4 i 5 lutego. Jednak ze względu na brak dostępności Atlas Areny klub porozumiał się z Eneą PTPS, by mecz 20. kolejki rozegrać awansem w najbliższą niedzielę o godzinie 18:00.