Karolina Ciaszkiewicz-Lach: Zagrałyśmy mądrą siatkówkę

WP SportoweFakty / Justyna Serafin
WP SportoweFakty / Justyna Serafin

Choć siatkarkom pierwszoligowej Wisły Warszawa nie udało się awansować do final four Pucharu Polski, zespół ten zostawił po sobie bardzo pozytywne wrażenie, także w przegranym 1:3 meczu 1/4 finału z Chemikiem Police.

Warszawskie Syreny postawiły rywalkom twarde warunki. W walce o półfinał rozgrywek udało im się nawet urwać seta mistrzyniom Polski i obrończyniom krajowego trofeum.

- Zagrałyśmy mądrą siatkówkę, czego nam czasem brakuje i cieszymy się, że taki mamy potencjał. Gdzieś było blisko tie-breaka, ale Chemik to klasowy zespół. Tego zwycięstwa by już chyba nie wypuściły. My cieszymy się z tego, że ten mecz tak wyglądał oraz że przyciągnął kibiców do naszej hali. Mam nadzieję, że pokazałyśmy swoją klasę i teraz większa część Warszawy już wie, że my tutaj gramy - stwierdziła po spotkaniu Karolina Ciaszkiewicz-Lach.

Plan Wiślaczek na bój z Chemikiem Police był prosty. - Miałyśmy przede wszystkim walczyć, grać swoją siatkówkę i wykonywać dobrze każdy element - opowiadała przyjmująca Wisły Warszawa. - Jesteśmy zadowolone z tego, co pokazałyśmy. Dla nas to był po prostu sprawdzian na tle bardzo dobrej drużyny Orlen Ligi. Bardzo cieszymy się, że przeszłyśmy do kolejnego etapu Pucharu Polski - dodała kapitan ekipy ze stolicy.

Drużyna prowadzona przez Mirosława Zawieracza to obecny lider pierwszej ligi. Od kilku lat ma aspiracje, by awansować do Orlen Ligi i wydaje się, że ten cel w tym sezonie jest realny do osiągnięcia.

ZOBACZ WIDEO De Giorgi o decyzji PZPS: Poczułem radość i dumę

- Zbliżamy się powoli do końcówki sezonu zasadniczego. Przed nami kolejne sprawdziany. Będziemy walczyć do końca. Nie popadajmy w hurraoptymizm, przed nami ważne punkty do zdobycia i play-offy - studziła nastroje Ciaszkiewicz-Lach.

W ciągu ostatnich tygodni ekipie ze stolicy coraz mocniej po piętach depcze Proxima Kraków, która kilka dni temu pokonała ją w bezpośredniej konfrontacji pod Wawelem. Warszawianki jednak nie są przestraszone tym faktem.

- Nie podchodzimy tak do tego. Musimy się skupić na sobie. Jeśli będziemy grać na takim poziomie, jak z Chemikiem w ćwierćfinale Pucharu Polski, myślę, że wszystko będzie dobrze - zakończyła przyjmująca Wisły.

Do końca fazy zasadniczej I ligi pozostały jeszcze cztery kolejki. Później rozpocznie się faza play-off. Przypomnijmy, że najwyżej sklasyfikowany zespół z zaplecza ekstraklasy, który spełni wymogi PLPS, zagra baraż z ostatnią ekipą Orlen Ligi o to, by wystąpić w przyszłym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Spośród żeńskich klubów wniosek o przyjęcie do ligi złożyły trzy kluby. Poza tymi z Warszawy i Krakowa uczyniła to jeszcze WTS Solna Wieliczka.

Komentarze (0)