Gedania Żukowo - Muszynianka Fakro Muszyna 0:3 (23:25, 16:25, 10:25)
Gedania: Katarzyna Wellna (13 pkt.), Natalia Nuszel, Aleksandra Pasznik (2), Natalia Ziemcowa (2), Elżbieta Skowrońska (10), Aleksandra Szymańska (2), Agata Durajczyk (libero) oraz Tamara Kaliszuk (2).
Muszynianka: Izabela Bełcik (4 pkt.), Dorota Pykosz (10), Kamila Frątczak (10), Joanna Mirek (4), Sylwia Pycia (1), Aleksandra Jagieło (18), Mariola Zenik (libero) oraz Ivana Plchotova (6), Milena Rosner (2), Monika Targosz, Joanna Kaczor (2) i Agnieszka Śrutowska.
Widzów: 600.
MVP: Aleksandra Jagieło.
Na przebiegu niedzielnego pojedynku obu drużyn zaważyły dwie sprawy: pierwsza to kontuzja - jakiej na przedmeczowej rozgrzewce nabawiła się Ukrainka Jana Sawoczkina, a druga to pełna mobilizacja w szeregach gości, które chciały zakończyć rywalizacje w trzech meczach. Gedanii starczyło sił i środków tylko na pierwszego seta, w drugim, a zwłaszcza ostatnim poległa zdecydowanie. Podkreślić należy, że na ławce gospodyń była tylko jedna zmienniczka - Tamara Kaliszuk, podczas gdy trener Bogdan Serwiński wykorzystał w meczu pełną 12 zawodniczek, dając odpocząć swoim liderkom.
W inauguracyjnej odsłonie, po kilku zaledwie minutach przyjezdne odskoczyły na 6:2, za sprawą słabego przyjęcia i błędów w zagrywce gedanistek. Miejscowe szybko opanowały tremę i wkrótce doprowadziły do remisu po 7, przy zagrywce 19-letniej rozgrywającej Aleksandry Pasznik. Jeszcze do stanu 9:10 utrzymywała się w miarę wyrównana walka - choć widać było że "Żuczkom" zdobywanie punktów przychodziło coraz trudniej - aż 8 punktów w tej partii podarowały Gedanii rywalki z Muszyny po błędach własnych. Na drugiej przerwie technicznej ekipa z Beskidu Sądeckiego prowadziła 16:11 i kontrolowała przebieg meczu. W drugiej części seta drużyna trenera Grzegorza Wróbla poprawiła grę blokiem, a parę ataków nie skończyły siatkarki z Muszyny i na tablicy świetlnej pojawił się rezultat 20:21. Podrażnione takim przebiegiem gry przyjezdne wzmocniły zagrywkę oraz blok i wygrały seta do 23 - po mocnym zbiciu Kamili Frątczak, która wykorzystała dziurę w miejscowym bloku.
Drugi set rozpoczęła na zagrywce Joanna Mirek i opuściła linię 9. metra dopiero przy wyniku 7:1 dla swojej drużyny. Kuriozalne było, że pierwsze cztery ataki z rzędu skończyła z lewego skrzydła - MVP spotkania Aleksandra Jagieło, a pięciokrotnie w zespole Gedanii nie potrafiła tego elementu wykonać Natalia Nuszel i trener Wróbel dokonał zmiany na jedyną tego dnia rezerwową - Tamarę Kaliszuk. Kaliszuk miała doskonałe wejście na parkiet - gdyż od razu zaserwowała asa, a skutecznie w bloku zagrały Skowrońska z Ziemcową i część strat została odrobiona (4:8). Wkrótce w ataku pomyliła się Mirek, siatki dotknęły zawodniczki Muszynianki, a gedanistki przypomniały sobie, że słyną z ofiarnej gry w obronie i dzięki temu doszły swoje rywalki na dystans tylko jednego punktu (9:10). Odpowiedzią trenera Serwińskiego była zamiana Sylwii Pycii na Czeszkę Ivanę Plchotovą. Gdy w ataku błędy zaczęły popełniać liderki miejscowych: Skowrońska i Wellna to na drugiej przerwie zespół z Żukowa przegrywał już 11:16. Muszynianka konsekwentnie grała swoje, w ataku wykazywały się głównie: Jagieło, Frątczak na skrzydle oraz Pykosz na środku siatki. Trener gości wpuścił na boisko kolejne rezerwowe: Monikę Targosz i Milenę Rosner, a pomimo tego Gedania punkty zdobywała tylko na skutek pomyłek przeciwniczek - dotknięcie siatki, błąd 4. odbicia, czy autowe ataki. W końcówce partii rozgrywająca - Izabela Bełcik zaserwowała asa na Nuszel, a kapitan gedanistek - Skowrońska dwukrotnie trafiła piłką w taśmę i set zakończył się zwycięstwem gości do 16.
Ostatnia odsłona spotkania to już powolna egzekucja drużyny z Żukowa. Przebieg seta wyglądał bardziej na sparing niż mecz o półfinał mistrzostw Polski. Zmęczone i lekko załamane gospodynie oddały go praktycznie bez walki, choć początek tej partii był w miarę wyrównany, ale tylko do pierwszej przerwy technicznej(2:1, 4:3, 5:5, 7:8). Po wznowieniu gry, przyjezdne zdobyły 6 punktów z rzędu (7:14) i waidomo było kto zwycięży. Do końca spotkania drużyna Gedanii zdobyła już tylko 3 punkty! Miejscowe kompletnie się pogubiły - nie funkcjonowało przyjęcie zagrywki, więc brak było rozegrania. Tymczasem po przeciwnej stronie siatki rozluźnione siatkarki z Muszyny robiły co chciały - po kombinacyjnych wystawach rezerwowej Agnieszki Śrutowskiej - raz za razem bombardowały parkiet po stronie Gedanii. Cztery ostatnie punkty to fatalne błędy w przyjęciu serwisu w wykonaniu Nuszel i Wellny, więc set zakończył się porażką do 10!
Tym samym mistrzynie Polski awansowały do półfinału play-off, a Gedanii pozostała gra o miejsca 5-8 w końcowej tabeli PlusLigi Kobiet. Mistrzynie Polski górowały nad rywalkami we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła, a zwłaszcza w przyjęciu: 45 proc. do ledwie 30 proc. tzw. dokładnego przyjęcia zagrywki przeciwnika. Asy serwisowe 7:1 na korzyść siatkarek z Muszyny, o dziwo w niedzielę, zespół z Żukowa poprawił grę blokiem, którą przegrał tylko 9:6 - podczas gdy w sobotnim meczu było to 15:5 na korzyść Muszynianki.
Na pomeczowej konferencji trener Serwiński był bardzo zadowolony z gładkiego zwycięstwa w niedzielnym meczu i całej rywalizacji w stosunku 3:0, dzięki czemu jego zespół będzie miał dość czasu, aby wypocząć i przygotować się do półfinałowej batalii. Natomiast opiekun miejscowych, podziękował swoim zawodniczkom za dotychczasową postawę i zapowiedział ambitną walkę o lokaty 5-8.