Artur Szalpuk, przyjmujący PGE Skry Bełchatów, nie był zaskoczony dobrą dyspozycją, którą w meczu przeciwko jego drużynie pokazał Lotos Trefl Gdańsk. - Myślę, że zespół z Gdańska to drużyna naprawdę nieobliczalna. W tym sezonie pokazali już, że potrafią wygrać z najmocniejszymi, a z teoretycznie słabszymi rywalami zdarzają im się wpadki. Byliśmy nastawieni na ciężki mecz i taki on też był. Lotos Trefl zaprezentował naprawdę fajną siatkówkę i cieszymy się, że udało nam się wygrać. Gdybyśmy przegrali, byłoby bardzo źle - przyznał.
Na pytanie, co przechyliło szalę zwycięstwa na korzyść bełchatowian, Szalpuk miał krótką, ale treściwą odpowiedź. - Bartek Kurek zdecydował, że byliśmy w tym meczu lepsi. To on był tą wartością dodaną. Myślę też, że gdańszczanie od czwartego seta nie byli już w tak dobrej dyspozycji. Ciężko wskazać od razu, co zadecydowało. Poczekajmy może na analizy trenerów. Albo dziennikarzy.
Młody przyjmujący na swojej pozycji rywalizować musi z tak utytułowanymi graczami, jak Nikołaj Penczew i Michał Winiarski, a nie można zapomnieć też o Bartoszu Bednorzu. Tymczasem w starciu z Lotosem Treflem na przyjęciu pojawił się i Bartosz Kurek. Jak Artur Szalpuk czuje się z tym, że trzeba mocno walczyć o miejsce w wyjściowym składzie? - Nie jest ważne, jak ja się czuję, a to, że wygrywamy i mamy dwa punkty. Trzeba się skupiać raczej na drużynie jako całości, a nie na pojedynczych odczuciach zawodników - stwierdził po prostu.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji