Japonia: Maja Tokarska dobrze zaczęła Final 6

Materiały prasowe / FIVB / Maja Tokarska
Materiały prasowe / FIVB / Maja Tokarska

Zespół naszej jedynej rodaczki w japońskiej V-League zaczął decydującą fazę ekstraklasy od ważnego zwycięstwa 3:2 nad Toyota Auto Body Queenseis. Tokarska była jedną z ważniejszych postaci na parkiecie.

Mistrzynie Japonii czwarty raz w tym sezonie okazały się lepsze od rywalek z miasta Karyia, ale tym razem nie obyło się bez komplikacji i sporych nerwów. Queenseis, w którym wiodącą zawodniczką jest Azerka Polina Rahimowa, wygrało dwa pierwsze sety spotkania, zaskakując Hisamitsu swoją taktyką i dopiero w partii numer trzy podopieczne Shigeto Toyonohary potrafiły należycie się przeciwstawić.

Swój najlepszy mecz w sezonie rozegrała wspomniana Rahimowa, która zdobyła łącznie aż 42 punkty, kończąc niemal połowę z 75 posłanych do niej piłek. Jednak sama azerska gwiazda nie wystarczyła do sprawienia niespodzianki (tym bardziej, że w piątym secie musiała zejść z parkietu z powodu zmęczenia). Obrończynie tytułu wykazały się odpornością i wolą walki, wygrywając walkę na przewagi w czwartym i piątym secie.

Już tradycyjnie ofensywną liderką ekipy z Kobe była Miyu Nagaoka (26 punktów), a bardzo dobry występ zanotowała Maja Tokarska. Polska środkowa skończyła aż 10 z 13 swoich akcji i trzy razy blokowała swoje przeciwniczki. Co prawda Erika Araki, która jako jedyna wyprzedza Tokarską w rankingu najlepiej blokujących zawodniczek V-League, zanotowała 5 punktów w tym elemencie, ale dla Polki i całego Hisamitsu ważniejsze od poprawiania indywidualnych statystyk były dwa punkty.

W fazie Final 6 każdy punkt jest na wagę złota. Hisamitsu Springs (6 punktów, z czego 4 za drugie miejsce po rundzie zasadniczej) zostało do rozegrania pięć meczów, póki co w tabeli wyprzedza je tylko drużyna NEC Red Rockets. Zwycięzca Final 6 japońskiej ekstraklasy awansuje do finału rozgrywek, zaś zespoły z drugiego i trzeciego miejsca zagrają o prawo gry o mistrzostwo kraju.

Hisamitsu Springs - Toyota Auto Body Queenseis 3:2 (21:25, 22:25, 25:19, 27:25, 18:16) 

ZOBACZ WIDEO Podsumowanie zimowego okna transferowego: Grosicki, Legia i Chińczycy

Komentarze (0)