Atom Trefl - Tauron MKS: moment zaćmienia nie przeszkodził dąbrowiankom

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarki Tauron MKS-u Dąbrowa Górnicza
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarki Tauron MKS-u Dąbrowa Górnicza

Gdyby nie trzeci, wysoko przegrany set, Zagłębianki mogłyby uznać wyprawę do Sopotu za idealną. Atom Trefl ambitnie walczył, ale ostatecznie uległ 1:3 Tauronowi MKS Dąbrowa Górnicza.

Po sopociankach od pierwszej akcji środowego meczu widać było, że zamierzają zrewanżować się na dąbrowskim zespole za bolesną porażkę w poprzednim starciu. Gospodynie przez całą pierwszą partię starały się o wykorzystanie najmniejszego choćby potknięcia siatkarek Juana Manuela Serramalery: Argentyńczyk musiał interweniować przerwą na żądanie przy prowadzeniu 12:11, ponieważ Atomówki zdawały się mieć sposób na Helenę Horkę i Tamarą Kaliszuk, bombardowaną trudnymi zagrywkami (przyjmująca aż trzykrotnie oddawała punkty po nieudanym przyjęciu). Być może drużyna Piotra Mateli sprawiłaby niespodziankę, ale wtedy do głosu doszła Aleksandra Sikorska, której punkty wyraźnie pomogły odżyć Tauronowi MKS i utrzymać cenne prowadzenie.

Podobnie wyglądała partia numer dwa: starania młodych siatkarek znad morza spełzały na niczym przez blok Zagłębianek, skutecznie odbierających Karolinie Goliat lub Beacie Mielczarek ochotę do gry. Zapaść w ataku przeżywała Daria Paszek, ale Kathleen Weiss, nieraz zaskakująca rywalki swoimi wyborami, miała tego dnia wsparcie w pozostałych skrzydłowych, a także środkowych. Po udanym blok-aucie Kamili Ganszczyk było już 20:14 dla przyjezdnych, co zmusiło trenera Matelę do poważnych zmian w wyjściowej szóstce. Ale po dwóch asach serwisowych Kaliszuk z rzędu było już wiadomo, że nie przyniosą one efektu.

Ostatnią deską ratunku dla Atomówek była obowiązkowa przerwa po drugim secie i dobre wejście w kolejnego. Małym zwiastunem zmian były błędy popełniane przez dąbrowianki (6:4), a po pięciopunktowej serii gospodyń zakończonej blokiem na Horce było już wiadomo, że Atom Trefl wrócił do gry. Argentyński trener gości próbował odmieniać losy seta zmianami na rozegraniu, ale jego ekipie brakowało elementu, który pomógłby odbudować grę. A tak sopocianki dzięki pomocy cichej bohaterki Alicji Wójcik wygrały seta do 16 i wyraźnie chciały ugrać więcej. Przegrany w słabym stylu set pobudził dąbrowianki i sprawił, że mecz nabrał rumieńców.

Po nieudanym serwisie Sikorskiej było 11:9 dla miejscowych, ale wtedy MKS złapał oddech po bloku na Mielczarek i asie Yael Castiglione. Po stronie Atomu znów dochodziło do licznych zmian, natomiast w ekipie z Dąbrowy Górniczej na dobre do gry wróciła Czeszka Horka, która w tym fragmencie meczu była momentami nie do zatrzymania. Ambitna postawa zawodniczek Piotra Mateli nie była w stanie odmienić losów całego spotkania, zakończonego po ataku Aleksandry Sikorskiej.

Atom Trefl Sopot - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 1:3 (20:25, 16:25, 25:16, 17:25)

Atom: Gajewska, Goliat, Damaske, Mielczarek, Łukasik J., Skorupa, Kulig (libero) oraz Łukasik M., Fedusio, Wójcik, Mras, Bednarek

Tauron MKS: Weiss, Horka, Kaliszuk, Paszek, Sikorska, Ganszczyk, Lemańczyk (libero) oraz Ciesiulewicz, Castiglione, Drabek (libero)

MVP: Kamila Ganszczyk (Tauron MKS)
[event_poll=72587]

ZOBACZ WIDEO Waleczna Osasuna nie zatrzymała Realu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: