Piątkowe spotkanie było tak samo ważne dla BBTS Bielsko-Biała jak i dla AZS Częstochowa. Te drużyny okupują ostatnie miejsca w tabeli, więc każdy zdobyty punkt jest dla nich na wagę złota. Bielszczanie ostatnio mieli lepszą passę, bo wygrali trzy mecze. Czy porażka z Akademikami była dużym zaskoczeniem?
- Nie wiem, czy niespodzianka? My jesteśmy trzynastą drużyną, a AZS Częstochowa szesnastą. Trochę punktów nas dzieli w tabeli. Dwa miesiące temu, jak przyszedłem do Bielska-Białej, zespół był zdemolowany i zajmował ostatnie miejsce - powiedział Rastislav Chudik w rozmowie z Radiem Fon.
- Udało się nam niespodziewanie wygrać trzy mecze. Dało to zawodnikom jak i mnie trochę nadziei. W piątek graliśmy u siebie, więc wszyscy liczyli, że punkty zostaną w domu. Tym bardziej, że graliśmy przeciwko ostatniemu zespołowi w tabeli. Nie można jednak zapominać, że to jest PlusLiga - dodał.
Po przegraniu trzeciego seta trener gospodarzy zdecydował się na zmianę niemal całej wyjściowej szóstki. Początkowo wydawało się, że to świetne rozwiązanie, bowiem BBTS objął kilkupunktowe prowadzenie. Goście jednak nie złożyli broni i czwartego seta wygrali do 22, a cały mecz 3:1. - AZS Częstochowa też trenuje. Zagrał naprawdę dobry mecz, a na boisko wyszedł na luzie. Nasza drużyna po pierwszym secie nie grała tego, co powinna. Zmieniłem niemal całą szóstkę i wydawało się, że zmierzamy w dobrym kierunku. Jednak goście zdobyli pięć punktów z rzędu. Graliśmy akcje na pojedynczym bloku i nie potrafiliśmy ich skończyć - podkreślił szkoleniowiec.
Kolejnym przeciwnikiem bielskiej drużyny będzie ONICO AZS Politechnika Warszawska. Bielszczanie zapowiadają walkę. - Mój zespół musi też walczyć sam ze sobą, swoimi błędami i problemami. Znam zawodników i wiem, że się nie poddadzą. W środę zagramy z Akademikami z Warszawy. Zobaczymy jak to spotkanie się ułoży. Niemniej mogę wszystkich zapewnić, że będziemy walczyli do samego końca - zakończył Chudik.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji