Czternaście kolejek musiało minąć, by Ślązacy i rzeszowianie mogli się znowu spotkać na boisku. Od tego czasu zmieniło się wiele. Rzeszowianie są w innej sytuacji niż wtedy, gdy mierzyli się z ekipą z Górnego Śląska po raz pierwszy.
W czasie, gdy siatkarze GKS-u mieli się pojawić na Podpromiu, dyspozycja wicemistrzów Polski pozostawiała wiele do życzenia. Zawodnicy Andrzeja Kowala byli tuż po porażce z Jastrzębskim Węglem, Cuprum Lubin. Wygrywali tylko z mniej wymagającymi rywalami jak Lotos Trefl Gdańsk czy Cerrad Czarni Radom.
Ale to dopiero porażka ze Ślązakami zwróciła uwagę komentatorów i sympatyków siatkówki na sytuację zespołu z Rzeszowa. Krytyka po przegranej była dla Resovii jak kubeł zimnej wody, który wybudził drużynę z marazmu.
Od tamtej rywalizacji rzeszowianie wygrali rewanż ze Skrą i lubinianami, okazali się gorsi tylko od jastrzębian i Lotosu. Po meczy z GieKSą odnieśli 12 zwycięstw. Teraz wicemistrzowie są w dobrej formie i mają ochotę na rewanż. Tym bardziej, że faza play-off się zbliża, a każdy punkt jest na wagę złota.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji
GKS też szuka "oczek", ale porażkę z Resovią ma wpisaną w koszty uczestniczenia w PlusLidze. - Będzie tak samo ciężko jak z Kędzierzynem. Jesteśmy realistami. Mimo tego, że wygraliśmy w Rzeszowie 3:2 wiemy, że o punkty będzie ciężko. To końcówka sezonu. W czołówce jest bardzo ciasno, nikt nie może sobie pozwolić na stratę punktów - stwierdził Tomasz Kalembka.
Trudno się nie zgodzić ze środkowym. Choć podopieczni Piotra Gruszki bardzo się starali, to w swoim ostatnim meczu ulegli, bo Trójkolorowi wiedząc, że mają najważniejsze mecze ze sobą w trudnych momentach się skoncentrowali i wygrali wyrównane końcówki.
- To z pewnością było jedno z najlepszych spotkań, ale nie przyniosło punktu. To trochę nas boli, bo jak widać po wyniku rezultat mógł być odwrotny. Nie mówię, że mieliśmy wygrać 3:0, ale gdyby udało się zwyciężyć w jednej partii, to może w drugiej byłoby nieco łatwiej i już mielibyśmy punkt. Wynik nie może nas zatem cieszyć, ale gra już tak - komentował tuż po zakończeniu rywalizacji z ZAKSĄ, Rafał Sobański.
Taki sam przebieg jak mecz z mistrzami Polski może mieć rywalizacja z Sovią. Po listopadowej wygranej siatkarze GKS-u będą mieli nad rywalami subtelną przewagę biorąc pod uwagę determinację zespołów z czołówki do zdobywania punktów, katowiczanom będzie jeszcze trudniej zdobyć punkty niż na Podpromiu.
GKS Katowice - Asseco Resovia Rzeszów środa, 22.02.2017 r./godz. 20:30