Łukasz Wiśniewski katem Indykpolu AZS Olsztyn. "W końcówkach jest postrachem libero"

WP SportoweFakty / Adrian Sawko
WP SportoweFakty / Adrian Sawko

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Indykpol AZS Olsztyn 3:1 w meczu 24. kolejki PlusLigi. Dużą rolę w zwycięstwie odegrał Łukasz Wiśniewski.

28-letni środkowy ZAKSY najmocniej dał się olsztynianom we znaki urozmaiconą zagrywką. Jak już do tego przyzwyczaił, z jednego podrzutu potrafił wykonać zarówno mocne uderzenie, jak i posłać kąśliwą, szybującą piłkę. Zakończył spotkanie z dorobkiem 5 asów, popisując się przy tym seriami zagrywek w kluczowych momentach trzeciego i czwartego seta. Łącznie stawał za linią dziewiątego metra aż 27 razy.

- Śmiejemy się, że Łukasz jest w końcówkach postrachem libero. Michał Żurek nie był bowiem pierwszym, który dał się mu zaskoczyć na zakończenie seta. Łukasz od wielu lat jest jednym z najlepiej zagrywających środkowych w PlusLidze i oby tak pozostało - powiedział Oskar Kaczmarczyk, asystent trenera ZAKSY Ferdinando De Giorgiego.

W rywalizacji z Indykpolem AZS kędzierzynianie byli zmuszeni do odrabiania strat. Łupem gości z Olsztyna padła pierwsza partia, a w kolejnych również stawiali mistrzom Polski zacięty opór. Najmocniej w trzeciej, kiedy wygrywali już nawet 21:19. Wtedy jednak sześć punktów z rzędu zdobyli siatkarze z Opolszczyzny, co wywarło duży wpływ na końcowe rozstrzygnięcie.

- Indykpol AZS zajmował przed rozpoczęciem meczu z nami 3. miejsce, więc nie musieliśmy sobie przypominać z kim gramy. Nigdy nie patrzymy na rywali pod kątem tego, jak spisywali się wcześniej. Zawsze analizujemy przeciwnika pod kątem jego maksymalnego potencjału. Nawet nie wiedziałem, że olsztynianie wygrali ostatnio 11 meczów z rzędu, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że są bardzo wymagającym rywalem. Walczyli przez całe spotkanie i wszystkie sety były dla nas trudną przeprawą - podsumował Kaczmarczyk.

Po rozegraniu 24 kolejek, ZAKSA jest liderem PlusLigi, mając na koncie 62 punkty. O 7 "oczek" wyprzedza drugą w tabeli Asseco Resovię Rzeszów.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji

Komentarze (0)