- Najważniejszy będzie spokój i to powtarzam moim zawodnikom przez ostatnie pięć dni. Musimy spokojnie zagrać to, co potrafimy - powiedział tuż przed drugim ćwierćfinałowym spotkaniem Serie A trener Calzedonia Verona Nikola Grbić. Grali u siebie i w pierwszym meczu wygrali 3:1 z Azimutem Modena, a pojedynki 1/4 play off trwają w tym sezonie w lidze włoskiej do dwóch wygranych.
I faktycznie to jego podopieczni zachowali więcej spokoju po pierwszym gwizdku. Rywale popełnili kilka błędów, werończycy dobrze kontrowali i w efekcie gospodarze szybko zbudowali sobie przewagę. Utrzymywali ją prawie do końca seta. W połowie Santiago Orduna został zmieniony przez Dragana Travicę, który wniósł więcej ożywienia na rozegraniu i w grę obrońców tytułu. Przy okazji też bez wytchnienia wykorzystywał doskonale dysponowanego Earvina Ngapetha, który kończył wszystkie piłki. Widać było, że zawodnicy z Modeny mają pełną świadomość, ze stoją pod ścianą i grają na maksimum swoich możliwości. To właśnie głównie dzięki Francuzowi jego drużyna doprowadziła do remisu po 19 i po wyrównanej końcówce rozstrzygnęła na swoją korzyść.
Druga odsłona przebiegła już cała pod dyktando gości, którzy dominowali na boisku w każdym elemencie. Wywierali ogromną presję na siatkarzy z Werony, którzy sobie z nią nie radzili. Próbowali gonić przeciwników, ale popełniali coraz więcej błędów, a im gorzej grali, tym ostrzejszą i trudniejszą zagrywkę stosowali rywale. Było sporo coraz bardziej przedłużonych akcji, ale głównie punktowali w nich goście. W końcówce podopiecznym Grbica udało się trochę podciągnąć wynik, ale tego seta także przegrali.
Trzecia partia z początku przypominała drugą, z rozpędzoną Modeną dominującą na boisku i królującym Ngapethem, któremu wychodziło wszystko. W połowie seta obrońcy tytułu jednak się zacięli i przestali grać tak bezbłędnie. Pomogła też bardzo mocna i pobudzająca przemowa Grbica, który zrobił bardzo porządną awanturę swoim zawodnikom. Trener Azimutu tymczasem wrócił do Orduny na rozegraniu, bo Travica nadal grał każdą piłkę do Francuza, a on utracił swoją skuteczność. Mimo to gospodarze, którzy przegrywali nawet pięcioma punktami, zdołali doprowadzić do remisu po 17. Jednak w końcówce lepiej zagrali goście, zwłaszcza swojej ekipie pomogł Kevin Le Roux w polu zagrywki. Mecz zakończył asem serwisowym Ngapeth.
Trzeci, decydujący, mecz odbędzie się w Modenie w niedzielę. Na zwycięzcę czeka już w półfinale Cucine Lube Civitanova, a pierwsze spotkanie zostanie rozegrane w niedzielę 19 marca na terenie lidera tabeli. Druga para półfinałowa jest już znana: o awans do finału powalczą Diatec Trentino i Sir Safety Conad Perugia, a pierwszy mecz pojedynku odbędzie się w Trydencie, również 19 marca.
Calzedonia Verona - Azimut Modena 0:3 (23:25, 23:25, 21:25)
stan rywalizacji (do dwóch wygranych) 1:1
Calzedonia Werona: Djurić 15, Kovacević 11, Zingel 8, Randazzo 3, Anzani 7, Baranowicz 1, Giovi (libero) oraz Mengozzi 2, Lecat, Ferreira
Azimut Modena: N'Gapeth 23, Le Roux 5, Vettori 11, Holt 3, Petrić 8, Orduna, Rossini (libero) oraz Travica 1, Massari, Piano
ZOBACZ WIDEO: Oktawia Nowacka: kibice Legii bardzo mnie zaskoczyli. Byłam w szoku