Ogromny pech gospodarza turnieju finałowego Ligi Mistrzów

Materiały prasowe / FIVB
Materiały prasowe / FIVB

Na poniedziałkowym treningu Sir Safety Perugia poważnie wyglądającej kontuzji doznał Aaron Russell. Dla niego to może być koniec sezonu, a dla jego drużyny poważne osłabienie przed najważniejszymi meczami sezonu, w tym finałami LM.

Przed Sir Safety Conad Perugia najważniejsze mecze tego sezonu: są w trakcie półfinałowego pojedynku Serie A, w którym przegrali pierwsze spotkanie z Diatec Trentino, a kolejne, na własnym boisku, czeka ich w najbliższą sobotę. Rywalizacja trwa do trzech zwycięstw.

Tymczasem w poniedziałek na treningu bardzo pechowo upadł po ataku Aaron Russell i nie był w stanie wstać z powodu koszmarnego bólu w lewej kostce. Przyjmującego od razu odwieziono do szpitala i obecnie jest w trakcie szczegółowych badań. Pierwsze prognozy nie są optymistyczne: podejrzewa się skręcenie stawu skokowego z przemieszczeniem II lub III stopnia, co oznaczałoby kilka tygodni unieruchomienia dla zawodnika i koniec sezonu dla niego.

Dla prezesa klubu celem w tym sezonie jest zagranie we wszystkich finałach: Pucharu Włoch, ligi włoskiej i Ligi Mistrzów. Już musiał pogodzić się z porażką w ćwierćfinale krajowego pucharu, ale odpadnięcie w ligowym półfinale byłoby dla niego bolesnym ciosem. Nie po to sprowadzał kilku bardzo kosztownych zawodników, a zwłaszcza Iwana Zajcewa, żeby zakończyć sezon bez żadnego ligowego trofeum.

Drużyna z Perugii pod koniec kwietnia będzie gospodarzem turnieju finałowego Ligi Mistrzów i choć nie będzie na pewno faworytem do złota, to prezesowi marzył się minimum brąz albo nawet i srebro. Bez szóstkowego Russella będzie to zadanie prawie niemożliwe do zrealizowania, choć w odwodzie trener Lorenzo Bernardi ma jeszcze Austriaka Alexandra Bergera, który w tym sezonie parokrotnie pokazał się z bardzo dobrej strony.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji

Komentarze (0)