Jakub Ziobrowski: Takie sytuacje już się zdarzały w poprzednich meczach

WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa
WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa

Dwie bardzo ważne kontry, skończone przez Jakuba Ziobrowskiego, miały duży wpływ na to, że Cerrad Czarni uniknęli tie-breaka z Łuczniczką Bydgoszcz. - W trzecim secie nie potrafiliśmy "dobić" przeciwnika - przyznał rezerwowy atakujący radomian.

W meczu 29. kolejki PlusLigi Cerrad Czarni pokonali przed własną publicznością Łuczniczkę Bydgoszcz 3:1. Spotkanie w hali MOSiR w Radomiu mogło zakończyć się wcześniej, w nieco ponad godzinę, jednak po dwóch gładko wygranych setach (odpowiednio do 11 i 18), gospodarze "podali rękę" rywalowi, pomimo prowadzenia 10:5 i 16:13 w trzeciej partii.

- Było gorąco, bardzo blisko tie-breaka. Prowadziliśmy 2:0 i 16:13 w trzecim secie, a nie potrafiliśmy "dobić" przeciwnika, męczyliśmy się w czwartej partii i mało brakowało, a byłaby piąta - przyznał Jakub Ziobrowski.

Co stało się z podopiecznymi Roberta Prygla, którzy w trzeciej odsłonie wyraźnie spuścili z tonu? - Nie wiem, może lekka dekoncentracja. Rywal "po cichu" zdobywał punkty. Być może byliśmy głowami już w szatni i myśleliśmy, że spokojnie wygramy 3:0 - odpowiedział atakujący. - Takie sytuacje już się zdarzały w poprzednich meczach. Mam nadzieję, że jeśli w kolejnych spotkaniach będą takie sytuacje, to będziemy potrafili "dobić" rywala i nie robić już takiej gorącej atmosfery - zaznaczył.

Rezerwowy atakujący pojawił się na parkiecie w, jak się później okazało, kluczowym momencie czwartej odsłony. Skończył dwa bardzo ważne kontrataki przy zagrywce Davida Smitha, pozwalając swojej drużynie doprowadzić do remisu. Później on i koledzy poszli "za ciosem", zwyciężając 25:22.

ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki: nawet jeśli urwie mi nogę, do końca będę walczył o życie

W najbliższej, ostatniej kolejce rundy zasadniczej, pewni ósmego miejsca Czarni podejmą Indykpol AZS Olsztyn, który wciąż walczy o czwartą pozycję, dającą prawo gry o medale. Obecnie ma na koncie 62 "oczka" i traci dwa do wyprzedzającego go Jastrzębskiego Węgla. Mecz odbędzie się w piątek, 31 marca, a jego początek zaplanowano na godz. 18.

- Podejdziemy do tego starcia bez presji, ale na pewno zdeterminowani, aby utrzeć nosa rywalowi. Będziemy grali swoje i zobaczymy, jak to się zakończy - zapowiedział Ziobrowski.

Źródło artykułu: