Rok temu Aleksiej Obmoczajew został wyrzucony dyscyplinarnie z Dynama Moskwa i na kilka miesięcy zniknął w ogóle ze sportu. Wydawało się, że jest już stracony dla siatkówki, a żaden liczący się klub nie zechce już podpisać z nim kontraktu. Tymczasem pod koniec 2016 nieoczekiwanie znalazło się dla niego miejsce w Biełogoriu Biełgorod. Obmoczajew wspomina, że duża w tym zasługa Siergieja Tietiuchina, który wyciągnął pomocną dłoń i pomógł mu stanąć na nogi.
- Siergiej, Aleksiej Czeremisin i Ilja Własow - oni cały czas byli razem ze mną w trudnych chwilach. To nie tylko wielcy zawodnicy, ale też ludzie o wielkim sercu. Jeszcze raz dziękuję im za ogromne wsparcie. To prawda, że opuszczałem treningi i mecze w Dynamie. Po prostu zaszalałem. Wszyscy wiedzą, co działo się wtedy w moim życiu osobistym (siatkarz rozwodził się z Natalią Gonczarową - przyp. red.). Potem zachowywałem się, jak słaby facet, który nie rozumie, co robi. Nawet kiedy Dynamo rozwiązało ze mną kontrakt, nie mogłem się wziąć w garść i zacząć pracować. W czerwcu złapałem się za głowę i pomyślałem: "Co ja takiego nawyrabiałem?!"
Aleksiej Obmoczajew zdradził również, że w zeszłym sezonie Władimir Alekno znów postanowił dać mu szansę, ale przez swoje zachowanie, ponownie jej nie wykorzystał. Pierwszy raz miał miejsce w 2011 roku. Siatkarz został wtedy usunięty z kadry za pijaństwo i nieprzestrzeganie regulaminu. Alekno, widząc jednak wielki talent zawodnika, obdarzył go zaufaniem i uczynił pierwszym libero Zenitu Kazań i reprezentacji Rosji, co pozwoliło Obmoczajewowi zostać mistrzem olimpijskim w 2012.
Niestety, słynny trener bardzo rozczarował się wówczas postawą swojego gracza. Już w 2012 mówił głośno w wywiadach, że po igrzyskach olimpijskich w Londynie Obmoczajew zapadł na "gwiazdorską chorobę" i bardziej niż trening interesuje go rozrywka i własny biznes. Za niesportowe zachowanie groziła mu ponownie dyskwalifikacja, ale ostatecznie w 2013 trafił z Zenitu do Dynama Moskwa, gdzie grał do połowy ubiegłego sezonu. Zawodnik przyznaje obecnie, że trener Alekno w 2016 po raz kolejny chciał mu dać czystą kartę.
ZOBACZ WIDEO Chile wykonało zadanie - zobacz skrót meczu z Wenezuelą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Wszystko zmierzało ku temu, że będę miał szansę pojechać na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro, a latem miałem wrócić do Zenitu Kazań. Według słów trenera Alekny kontrakt już był gotowy. Żałuję dziś, że ze względów osobistych, z własnej inicjatywy, odszedłem z Zenitu latem 2013. Nie wyszło mi to na dobre.
Obecnie zawodnik na nowo układa sobie życie osobiste, niedawno został ojcem i próbuje też odbudować karierę sportową. Liczy, że będzie mógł jeszcze kiedyś zagrać w reprezentacji Rosji. - Szanse są zawsze. Również, żeby pogodzić się z tymi, z którymi się posprzeczałem. Wszystko zależy tylko ode mnie.