36-letnia "Stacha", jak nazywają Joannę Staniuchę-Szczurek kibice, związała swoją profesjonalną karierę siatkarską tylko z dwoma klubami: z BKS-em Bielsko-Biała (2000-2008, 2016-2017) i Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza (2008-2011, 2012-2016). - Nie lubiłam zmian, a tak się złożyło, że w obu klubach było mi bardzo dobrze i niczego w nich nie brakowało. Mimo różnych momentów więcej było jednak tych pozytywnych. Co dla mnie miało znaczenie, mogłam i w Bielsku, i w Dąbrowie często grać. Może dlatego moje kości dziś to zaczynają już odczuwać - śmiała się sama siatkarka w rozmowie z portalem sportowebeskidy.pl
Staniucha-Szczurek mimo 104 występów w seniorskiej reprezentacji Polski swoje największe sukcesy wiąże z karierą klubową. - Wszystkie zdobyte medale i trofea dostarczyły mi wiele satysfakcji. Mistrzostwa Polski z BKS-em w 2003 i 2004 roku, następnie Puchar Polski. Były też wyjątkowe mecze. Na myśl przychodzi mi choćby zwycięstwo 3:2 w styczniu 2005 roku ze słynnym Foppapedretti Bergamo w wypełnionej po brzegi hali przy Rychlińskiego. W Dąbrowie Górniczej zdobyłam z drużyną brąz i srebro do medalowej kolekcji. Nie zapomnę rywalizacji z zespołem z Sopotu, gdy byłyśmy tak blisko mistrzostwa Polski. Już widziałyśmy się ze złotymi medalami na szyjach, tymczasem przegrałyśmy finał pomimo piłek meczowych - "Stacha" tak wspominała słynne finały mistrzostw Polski z roku 2013.
W rozmowie ze Sportowymi Beskidami doświadczona przyjmująca zdradziła, że już rok wcześniej planowała zakończyć zawodowe granie, ale po serii porażek dąbrowskiego MKS-u na koniec sezonu uznała, że nie chce żegnać się z parkietem na smutno. 9 kwietnia jej BKS zagra na swoim terenie o 7. miejsce z Giacomini Budowlanymi Toruń (w pierwszym starciu torunianki wygrały 3:2) i postara się o pozytywne zwieńczenie długiej sportowej przygody Staniuchy-Szczurek.
- Nie wyobrażam sobie na dziś, aby robić coś innego. Zawsze myślałam o tym, że gdy zakończę karierę będę pracować z dziećmi. Fajnie byłoby, gdyby się to spełniło. Teraz najważniejsza jest jednak dla mnie rodzina. Mieszkam niedaleko Bielska i nie zamierzam tego zmieniać. Świetnie się tu czuję, tu poznałam męża, założyłam rodzinę. Nie wyobrażam sobie być gdzieś indziej - stwierdziła pochodząca z Goleniowa zawodniczka.
ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki marzy o zimowym wejściu na K2. "To wielkie wyzwanie"