Po blamażu w pierwszym półfinale, w drugim Asseco Resovia Rzeszów podjęła się wyzwania pokonania PGE Skry. Owa sztuka ostatecznie im się nie udała, polegli 2:3 a awans wywalczyli bełchatowianie. Nie brakowało jednak emocji, a koncepcja złotego seta miała swoje pokrycie w grze.
Analizując cztery sety, kiedy toczyła się faktyczna walka na boisku, rzeszowianie radzili sobie zdecydowanie gorzej w ofensywie od rywala. Choć w obronie grali bardzo dobrze, nie potrafili tego przełożyć na skuteczną kontrę. Tym co dodatkowo oddaliło Pasy od udziału w finale był odrzucający bełchatowski serwis. PGE Skra zdobyła 10 asów przy dwukrotnie mniejszej liczbie punktowych zagrywek gospodarzy.
Zasadniczą różnicę w meczu zrobił jednak jeden zawodnik - Bartosz Kurek. Tak jak w zeszłym sezonie 28-latek zapewnił Asseco Resovii finał PlusLigi, tak w tegorocznych rozgrywkach im go zabrał. Podobnie jak w pierwszym, tak i w drugim półfinałowym meczu był wiodącą postacią na boisku. Zdobył 23 punkty, przy czym atakował z 59 proc. skutecznością.
Po stronie Pasów zabrakło ostatecznie takiego zawodnika. Bardzo dobrze w ofensywie spisywali się Marko Ivović oraz John Gordon Perrin, lecz nie dorównali skutecznością Kurkowi. Andrzej Kowal ingerował wprowadzając Thibault Rossarda na atak za Schoepsa i choć było to dobrym posunięciem, ostatecznie Francuz nie poradził sobie z presją w czwartym decydującym secie.
Porównanie statystyk:
Asseco Resovia Rzeszów | Element | PGE Skra Bełchatów |
---|---|---|
5 | Asy serwisowe | 10 |
14 | Zepsute zagrywki | 21 |
33 proc. (14 błędów) | Pozytywne przyjęcie | 63 proc. (7 błędów) |
44 proc. (44/101) | Skuteczność w ataku | 55 proc. (66/121) |
5 | Błędy w ataku | 11 |
11 | Blok | 8 |
ZOBACZ WIDEO: Katarzyna Kiedrzynek: Trener reprezentacji mnie zszokował, łzy poleciały mi z oczu