AZS Częstochowa po 20 latach może wypaść z elity. "Nastawienie mentalne w meczach barażowych będzie bardzo ważne"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski

Siatkarze AZS Częstochowa po 20 latach nieprzerwanej gry w siatkarskiej ekstraklasie, są krok od wypadnięcia z elity. Podopieczni Michała Bąkiewicza miejsca w PlusLidze będą musieli bronić w rywalizacji barażowej z Aluron Wartą Zawiercie.

- Jako zawodnik nigdy nie miałem okazji walczyć o utrzymanie, więc trudno mi powiedzieć co czuje się w takiej sytuacji. Z pewnością kluczowe znaczenie będzie miało nastawienie mentalne - powiedział po spotkaniu w Bydgoszczy Michał Bąkiewicz.

W grodzie nad Brdą zapadł ostateczny wyrok, wydany na jeden z najbardziej utytułowanych polskich klubów. AZS Częstochowa po 20 latach spędzonych w elicie, tym razem będzie musiał bronić swojego miejsca wśród najlepszych ekip kraju w rywalizacji barażowej. Ekipa spod Jasnej Góry nie zdołała bowiem obronić zaliczki z pierwszego meczu o 15. miejsce (AZS wygrał 3:2 - dop. aut.), przegrywając rewanżowe starcie 1:3.

- Łuczniczka zagrała dużo lepsze spotkanie niż u nas w Częstochowie. Widać było ich przewagę. Przez półtora seta graliśmy na zbliżonym poziomie, jednak później w polu serwisowym i na siatce prezentowali się lepiej od nas, wygrywając zasłużenie to spotkanie. No cóż, nie pozostaje nam teraz nic innego jak tylko się zresetować wypocząć i przeanalizować nasze występy - przyznał opiekun Akademików.

Porażka w dwumeczu z podopiecznymi Dragana Mihailovicia sprawiła, że ekipa z Częstochowy rozgrywki PlusLigi zakończyła na ostatniej, 16. pozycji. Taki wynik dla nikogo nie jest zaskoczeniem. Tym bardziej, że w końcówce sezonu zespół doznał dwóch znaczących osłabień. Ekipę opuścił Paweł Adamajtis, który przeniósł się do włoskiej Serie A, a co gorsza, kontuzji doznał podstawowy środkowy, Michał Szalacha.

ZOBACZ WIDEO Real - Bayern. Monachijczycy mogą czuć się oszukani

- Brak Michała Szalachy to dla nas z pewnością była duża strata. To bardzo pozytywna postać w zespole. Mam nadzieję, że szybko dojdzie do zdrowia. Zawodnik jest już po zabiegu, przechodzi rehabilitacje, więc przyszłość jest przed nim. W sporcie takie rzeczy się jednak zdarzają, dlatego nie ma co do tego wracać, trzeba się skupić na przyszłości - przyznał Michał Bąkiewicz.

Rywalem Akademików w konfrontacji o "być albo nie być w PlusLidze" będzie Aluron Warta Zawiercie, która w emocjonującej rywalizacji finałowej o mistrzostwo 1. ligi siatkarzy pokonała Ślepsk Suwałki.

- Byłem na meczu finałowym numer cztery, oglądałem to spotkanie na żywo. Mamy materiały na temat rywala. Warta to waleczna drużyna, bazujący na silnej zagrywce. Widać, że szczególnie w swojej hali czuja się bardzo dobrze - przyznał szkoleniowiec zespołu z Częstochowy.

Komentarze (4)
avatar
Rafał Olek
24.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Głównym dyrygentem w klubie jest pan Bosek. Miasto przekazało do podziału na trzy kluby częstochowskie tj Włókniarz AZS i Raków 5 mln zł na promocje sportu w Częstochowie. Najwięcej "chapnęli" Czytaj całość
avatar
lewar
23.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to już nie klub z czewy tylko rodzinny biznes pseudo trenera ,zarząd klubu i trener nic sobie nie robią z krytyki pod ich adresem a frekwencja i transparenty kibiców dobitnie swiadcza o tym,szk Czytaj całość
avatar
Boguś L.
20.04.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dokladnie, jak można tak utytułowany klub doprowadzić do takiego stanu? Z drugiej strony coś czuję, że wszystko było ułożone przed sezonem i Częstochowa wiedziała, że nie spadnie. Ciekawe tylko Czytaj całość
avatar
ppg47
20.04.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Wstydu ne mają działacze AZS to trwa już kilka lat.Czy w Częstochowie nie ma chłopa co by zrobił z nimi porządek ?