LM: czas na ostateczne rozstrzygnięcia

W sobotę i niedzielę o tytuł mistrza Europy będą w Rzymie walczyć cztery drużyny. Czy ktokolwiek zdoła powstrzymać zeszłorocznych triumfatorów - pełen siatkarskich gwiazd Zenit Kazań - przed powtórzeniem sukcesu?

Ola Piskorska
Ola Piskorska
Zenit Kazań WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Zenit Kazań

Choć gospodarzem tegorocznego turnieju finałowego Liga Mistrzów jest Sir Sicoma Colussi Perugia, to wcale nie odbywa się on w Perugii. Znany ze swojego rozmachu i ekstrawaganckich posunięć prezes Sirci zdecydował się zorganizować finał najbardziej prestiżowego pucharu europejskiego w stolicy Włoch i to w hali PalaLottomatica, mogącej pomieścić ponad dziesięć tysięcy widzów. W tym samym miejscu odbywały się siedem lat temu mistrzostwa świata w siatkówce.

Weekendowy turniej to dla wszystkich zwieńczenie wyczerpujących zmagań trwających od początku grudnia, które trzeba było łączyć z walką w swojej lidze krajowej. Ekipa z Perugii jako gospodarz nie musiała walczyć w fazie play off, ale pozostali trzej uczestnicy finałów musieli po wyjściu z grupy stoczyć jeszcze dwie rundy, czyli cztery spotkania, z trudnymi rywalami.

Cucine Lube Civitanova pokonała w dwumeczach najpierw PGE Skrę Bełchatów, a następnie Azimut Modena. Wszystkie cztery mecze podopieczni trenera Gianlorenzo Blenginiego zagrali bardzo dobrze, imponując zarówno jako drużyna, jak i możliwościami poszczególnych zawodników. W międzyczasie ekipa z Civitanovy awansowała do finału włoskiej Serie A i wciąż ma szansę na potrójną koronę, bo w styczniu wygrała Puchar Włoch. Liderami zespołu są Osmany Juantorena i Cwetan Sokołow.

Lube w półfinale zmierzy się z gospodarzami, czyli dojdzie do włoskiego pojedynku (choć nie jest to już wymuszone przepisami, tylko jest efektem losowania). Faworytem zdecydowanie są zawodnicy z Civitanovy, bowiem ekipa z Perugii mimo kosztownych transferów m.in. Iwana Zajcewa oraz zmiany szkoleniowca zawodzi i gra poniżej oczekiwań. Patrząc na ich występy w końcówce rozgrywek ligowych, można zakładać, że nie dotarliby do finałów Ligi Mistrzów, gdyby nie byli gospodarzami turnieju. Lider reprezentacji Włoch nie może się odnaleźć po powrocie z Rosji i po zmianie pozycji (z atakującego na przyjęcie), a z kolei jego obecność na boisku źle wpływa na skuteczność dotąd niezawodnego Aleksandara Atanasijevica. Widocznym problemem jest też brak Aarona Russella, któremu kontuzja zakończyła przedwcześnie sezon.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Perugia bez szans w Trydencie

W drugiej parze półfinałowej zmierzą się Dawid z Goliatem, bowiem rywalem wielkiego Zenitu Kazań będzie nieoczekiwanie mało zamożna drużyna z dość słabej ligi czyli Berlin Recycling Volleys.

Mistrzowie Rosji, o budżecie większym od wszystkich innych siatkarskich ekip świata, dobrze wydają swoje pieniądze i co roku przynosi im to trofea na prawie wszystkich frontach. Trzech skrzydłowych Zenitu - Wilfredo Leon, Matthew Anderson i Maksym Michajłow - to zawodnicy zdolni do wygrywania meczów w pojedynkę, a grając razem są nie do zatrzymania. W drodze do Rzymu w fazie grupowej stracili jednego seta i tak samo w obu rundach play off, gdzie najpierw bez wysiłku rozprawili się z Knack Roeselare, a potem z bratnim Biełogorie Biełgorod. Podopieczni trenera Władimira Alekny są nie tylko obrońcami tytułu, ale i faworytami do triumfu w LM po raz kolejny.

Po drugiej stronie siatki stanie siatkarski Kopciuszek, jeżeli porównamy go z pozostałą trójką uczestników. Znacznie biedniejszy, złożony z mało znanych zawodników raczej średniej klasy i pochodzący z ligi o istotnie gorszym poziomie sportowym niż włoska i rosyjska. Jednak drużyna z Berlina zdołała przebić się do turnieju finałowego i pokazała po drodze wiele zawziętości i waleczności. Zagrali w obu rundach play off - najpierw z Istanbul BBSK, a potem z Dynamem Moskwa - wyłącznie mecze pięciosetowe, a raz nawet było to spotkanie sześciosetowe, bo zakończone rozegraniem "złotego seta". Nie raz podnosili się z ciężkich opresji i doprowadzali do zwycięstwa. Jednak Zenit Kazań może być rywalem zbyt potężnym dla podopiecznych trenera Roberto Serniottiego, który notabene po tym sezonie kończy pracę w Berlinie i ma przejąć Asseco Resovię Rzeszów.

Półfinały (sobota, 29 kwietnia):

16.30 Zenit Kazań - Berlin Recycling Volleys

19.30 Sir Sicoma Colussi Perugia - Cucine Lube Civitanova

Mecze o medale (niedziela, 30 kwietnia):

16.00 Przegrani półfinałów o brąz

19.00 Zwycięzcy półfinałów o złoto

Kto wygra Ligę Mistrzów 2017?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×