Iwan Zajcew to syn wybitnego zawodnika i zaraz jeden z lepszych siatkarzy na świecie. Jest filarem reprezentacji Włoch i walnie przyczynił się do zdobycia wielu trofeów przez ten zespół w ostatnich latach, zwłaszcza srebra igrzysk olimpijskich w Rio.
Rok temu Zajcew podjął decyzję o powrocie z rosyjskiej Superligi do włoskiej Serie A. Wybrał Sir Safety Conad Perugia, ale kosztowało go to zmianę pozycji, bowiem po raz kolejny musiał się przestawić - tym razem z atakującego na przyjęcie. Wynikało to przede wszystkim z tego, że w Perugii jest już jeden świetny i skuteczny atakujący Aleksandar Atanasijević i żadna z tych dwóch, bardzo kosztownych, gwiazd nie powinna stać w kwadracie.
Sezon się właśnie zakończył. Sir Safety Perugia opadła zaskakująco wcześnie z Pucharu Włoch, zdobyła srebrny medal w Lidze Mistrzów oraz zajęła trzecie miejsce w rozgrywkach ligowych. Po drodze doszło również do zmiany szkoleniowca i zespół przez większość sezonu prowadził Lorenzo Bernardi.
I wyniki zespołu i występy Zajcewa trudno uznać za udane, zwłaszcza biorąc pod uwagę budżet klubu i aspiracje jego prezesa (który celuje w potrójną koronę) . Jego statystyki ogólnie nie są złe (3,4 punktu na set, średnia skuteczność ataku 44 procent), ale jego forma bardzo falowała. Bywały mecze, które kończył z fatalnym bilansem i głównie punktował dla rywali. Wiele mówiło się o tym, że zawodnik ma trudności z odnalezieniem się na przyjęciu i od nowego sezonu będzie szukał innego pracodawcy oraz powrotu na atak.
Jednak Zajcew uciął wszystkie te domysły bardzo jasną deklaracją w niedzielę. - Na pewno zostaję w Perugii. Mam ważny kontrakt, a poza tym klub się rozwija i idzie w dobrą stronę. Oczywiście, wszyscy bardzo ubolewamy nad tym, że nie zdobyliśmy żadnego trofeum w tym sezonie, tym większą motywację mamy do walki o nie w następnym roku - oświadczył i odniósł się także do zmiany pozycji. - Brakuje mi grania w roli atakującego, owszem. Ale gram jako przyjmujący i będę się starał poprawiać swoje występy na tej pozycji.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: zabójczy tercet Barcy rozbił rywala! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]