Mateusz Bieniek: De Giorgi to odpowiedni człowiek, ale Antidze zawsze będę wdzięczny

- To dobry wybór - mówi Mateusz Bieniek, który w debiutanckim sezonie w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle wywalczył mistrzostwo z Ferdinando de Giorgim, a teraz z Włochem będzie pracować w reprezentacji Polski.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
WP SportoweFakty

Dominika Pawlik, WP SportoweFakty: Debiutancki sezon w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle i od razu pierwsze ligowe medale. Tego pan oczekiwał?

Mateusz Bieniek: Przychodziłem do zespołu, który zdobył mistrzostwo Polski, udało się ten tytuł obronić, a dodatkowo wywalczyć Puchar Polski. Naprawdę zapisuję ten sezon na plus, szczególnie, że to był mój pierwszy taki rok, kiedy mogłem walczyć o medale. To swego rodzaju przeskok, cieszę się, że tak się to potoczyło.

Po sezonie klubowym czas na kadrę, ale i tu dla pana będzie dużo znajomych twarzy, nie tylko z boiska.

Nowa reprezentacja, zmiana trenera. Parę rzeczy się pozmienia, ale uważam, że Ferdinando de Giorgi to odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Po roku pracy z nim w klubie wiem, czego się mogę spodziewać. Przywiązuje maksymalną uwagę do detali, wydaje mi się, że tak właśnie trzeba, wystarczy spojrzeć na grę u nas w klubie. Klub a reprezentacja to inna bajka, ale wyniki go bardzo broniły, więc pewnie między innymi za względu na nie dostał posadę trenera reprezentacji. Prowadzi wszystko twardą ręką i mam nadzieję, że to wypali.

Ze wszystkich kandydatów, był najlepszym możliwym wyborem?

Nie miałem okazji z żadnym z pozostałych trenować. To dopiero mój trzeci trener w zawodowej karierze. Wcześniej Stephane Antiga w kadrze, a w Effectorze Dariusz Daszkiewicz. Nie mam więc takiego przeglądu, jak pozostali kadrowicze, aczkolwiek myślę, że to dobry wybór.

Poprzednie dwa lata spędził pan w reprezentacji pod okiem wspomnianego Antigi. Jak będzie pan wspominać ten czas?

Trenerowi Antidze będę wdzięczny do końca kariery za to, że wprowadził mnie do reprezentacji i postawił na mnie. Przez te dwa lata może niczego spektakularnego nie ugraliśmy, bo zawsze nam czegoś brakowało. Udało mi się pojechać na igrzyska, co było dla mnie ogromnym przeżyciem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: trener jak Hulk. Zrobił to na oczach kibiców

Siatkarze z niektórych lig są świeżo po finałach, a PlusLiga skończyła się znacznie wcześniej. W końcu zdążyliście odpocząć?

Myślę, że tak. Dostaliśmy dwa pełne tygodnie wolnego. Nie pamiętam, kiedy ostatnio miałem tak długą przerwę. Potrzebowaliśmy tego i to pomoże, złapaliśmy świeżość, głód do tej siatkówki. Fajnie, że kluby poszły na rękę i udało się skrócić ligę.

Nieco łatwiej od poprzedniego zapowiada się sezon reprezentacyjny, dwie duże imprezy. Będzie mniej intensywnie i więcej czasu na treningi.

Format Ligi Światowej zmieniono, więc nie ma aż takich długich podróży. W tym roku nie gramy też żadnych kwalifikacji, czekają nas tylko Mistrzostwa Europy 2017 u siebie. To mega ważna impreza.

Wraz z nowym trenerem pojawiły się w drużynie również nowe twarze. 

Co roku ktoś dochodzi do grupy. Każdy zagrał sezon i trener chce dać szansę każdemu. W tym roku są nowi zawodnicy, mają mega potencjał. Znowu będzie budowanie grupy. Nie będzie Mikusia (Mateusza Miki - przyp. red.), bo leczy kolana, a także Możdżiego (Marcina Możdżonka - przyp.red.), ale większość zawodników od Stephane'a została.

Zapowiada się mocna rywalizacja na pana pozycji?

Są Bartek Lemański, Kuba Kochanowski, wraca Andrzej Wrona. Tak naprawdę jest dwóch debiutantów i Andrzej, który swoje z reprezentacją już grał. Każdy będzie chciał się pokazać z dobrej strony, oni jako nowi, a my udowodnić, dlaczego nadal w tej kadrze jesteśmy. Taka rywalizacja wpływa tylko na plus, to podnosi poziom treningów. Wydaje mi się, że w tym roku środek znowu będzie fajnie wyglądać.

Wracacie do Spały, to miejsce budzi pozytywne skojarzenia?

To miejsce mi się kojarzy z reprezentacją . Zawsze tam przyjeżdżamy na początku zgrupowań i wtedy pracuje się najciężej, będziemy dostawać w kość. Trzeba jednak ten okres przepracować solidnie, żeby mieć siłę na resztę sezonu. Dwa tygodnie wolnego, nowe cele i mam nadzieję, że sezon będzie udany.

Czy głównym celem na ten sezon są mistrzostwa Europy, które odbędą się w naszym kraju?

Wielka impreza, mam nadzieję, że będzie zrobiona z podobnym rozmachem jak Mistrzostwa Świata 2014. Nie odpuszczamy Ligi Światowej, niby jest ona co roku, ale fajnie jest tam coś zdobyć. Mam nadzieję, że z motywacją i chęcią, problemów nie będzie. Z tego co znam Fefe, to dla niego każdy mecz jest ważny i wszystko chce wygrywać, podobnie będzie więc z Ligą Światową.

Czy Mateusz Bieniek w nadchodzącym sezonie będzie podstawowym środkowym w kadrze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×