Argentyńczycy są na razie najgorszym zespołem w I dywizji Ligi Światowej, dlatego ich mocne otwarcie meczu z reprezentacją Belgii było zaskoczeniem. Albicelestes wygrali pierwszego seta 25:23 po serii sześciu przegranych partii. Ich atutem były ataki Santiago Darraidou.
Belgowie odegrali się 25:20 w drugiej rundzie. Co prawda nadal nie znaleźli dobrego sposobu na zatrzymanie Darraidou, ale pozostali Argentyńczycy zaczęli odbijać się od bloku.
Pojedynek pozostał wyrównany, ale decydujący głos w trzecim secie mieli Belgowie. Ich gra była bardziej różnorodna. Ciekawe zmiany dali Francois Lecat, Stijn D'Hulst oraz Arno van de Velde. W wygranym 25:23 secie selekcjoner zawołał z kwadratu rezerwowych także Kevina Klinkenberga.
Do stanu 14:14 w trzecim secie trwała walka punkt za punkt. Trener Argentyńczyków czuł jednak problemy i zażądał przerwy. Krótko po niej Belgowie zdobyli dwa punkty przewagi, którą wypuścili z rąk dopiero na finiszu. Wygrana południowców 26:24 oznaczała, że konieczny będzie tie-break.
Belgowie wyciągnęli wnioski i w piątej partii zaliczki raz zdobytej, nie roztrwonili, a wyłącznie powiększali. Wygrali aż 15:6 i 3:2 w całym meczu.
Belgia - Argentyna 3:2 (23:25, 25:20, 25:23, 24:26, 15:6)
Belgia: Van Den Dries, Deroo, Verhees, Van De Voorde, Rousseaux, Valkiers, Ribbens (libero) oraz Lecat, D'hulst, Van De Velde, Klinkenberg
Argentyna: Darraidou, Quiroga, Poglajen, Sole, D. Gonzalez, Crer, A. Gonzalez (libero) oraz Toro, Cavanna, Bruno, Ramos
Grupa D1:
Miejsce | Zespół | Mecze | Z-P | Sety | Punkty |
---|---|---|---|---|---|
1. | Serbia | 1 | 1-0 | 3:0 | 3 |
2. | Belgia | 2 | 1-1 | 5:5 | 3 |
3. | Iran | 1 | 1-0 | 3:2 | 2 |
4. | Argentyna | 2 | 0-2 | 2:6 | 1 |
ZOBACZ WIDEO: Rafał Jackiewicz wygrał zakład ze Szpilką. "Artur zachował się honorowo"