LŚ 2017: świetny występ Nathana Robertsa nie wystarczył. Japończycy w finale

Materiały prasowe / FIVB
Materiały prasowe / FIVB

W drugim meczu półfinałowym Final Four II dywizji Ligi Światowej Australijczycy podejmowali Japończyków. Ostatecznie po emocjonującym tie-breaku triumfowała Japonia.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwszym finalistą Final Four zostali Słoweńcy (pokonali 3:0 Holendrów). O drugie miejsce Australijczycy rywalizowali z Japończykami. Co ciekawe, te dwie drużyny już grały ze sobą w tegorocznej edycji Ligi Światowej. Podczas zmagań grupowych padł remis. Najpierw 3:1 zwyciężyła Japonia, a w emocjonującym rewanżu 3:2 wygrała Australia.

Gospodarze turnieju finałowego nie najlepiej weszli w mecz. Od początku prowadzenie było po stronie Japonii, dopiero dwa asy Nathana Robertsa obudziły jego drużynę (16:15). Walka wciąż była wyrównana, ale końcówka należała już do Australijczyków - odważna gra dała im wygraną.

Spotkanie nie stało na wysokim poziomie. W premierowym secie oba zespoły popełniły mnóstwo błędów, w sumie aż 20, z czego 12 było autorstwa Japończyków. Mieli oni więc duży udział w zwycięstwie rywali.

Natomiast lepiej w bloku spisywali się Japończycy. Efektem było ich wysokie prowadzenie (6:14). Mało skuteczny był lider gospodarzy, Paul Carroll, a siła ataku całej ekipy była nikła. Przez to podopieczni Marka Lebedewa nie byli w stanie odrabiać strat.

ZOBACZ WIDEO: Kontuzja kręgosłupa przerwała karierę polskiego rajdowca. Teraz jest gotów, by wrócić

W kolejnej partii wciąż przeważali Japończycy. Zespół Philippe'a Blaina grał swobodnie, lecz nie ustrzegł się szkolnych błędów. Dobrze ich grą kierował rozgrywający Naonobu Fuji. Dopiero w końcówce trzeciego seta do gry weszły emocje - Australijczycy rzucili się do odrabiania strat, ale ten zryw nie wystarczył do zwycięstwa.

Gospodarze skrzętnie wykorzystali słabszy okres gry rywali, obejmując prowadzenie w czwartej odsłonie. Reprezentanci Australii skuteczniej grali w ataku i bloku, a ich liderem był Nathan Roberts. Dzięki temu, że obudzili się z marazmu, byli w stanie doprowadzić do tie-breaka.

Tie-break był zwieńczeniem całego spotkania - zacięta walka, gra punkt za punkt i duże emocje do samego końca. Ostatecznie 18:16 triumfowali Japończycy.

W niedzielę o godzinie 5:40 czasu polskiego Holandia i Australia zagrają o 3. miejsce II Dywizji Ligi Światowej, a o godzinie 8:10 w finale Słowenia zagra z Japonią.

Australia - Japonia 2:3 (25:23, 18:25, 23:25, 25:22, 16:18)

Australia: Graham, Roberts, Passier, Peacock, Smith, Carroll, Perry (libero) oraz O'dea, Walker, Williams, Moeller.

Japonia: Yamauchi, Yanagida, Ishikawa, Ri, Fujii, Otake, Tsuruda (libero) oraz Dekita, Ide (libero), Kuriyama.

Komentarze (4)
avatar
vanhorne
24.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
gdziez jest ten krytyk azjatyckich druzyn, od ktorych niby australia jest duzo lepsza