Reprezentacja Polski potrzymała passę meczów bez porażki, ale straciła pierwszego seta w tegorocznym cyklu World Grand Prix. Niewiele brakowało, a skończyłoby się również podziałem punktów, bo siatkarki z Peru miały już kilka piłek setowych na 2:1.
- Nie miało prawa być łatwo. Zdajemy sobie sprawę, że ten zespół posiada argument do grania. To był pojedynek z taką mieszanką ofensywy z defensywą. Peruwianki pokazały siłę na kontrze już od początku meczu. Cieszę się, że dziewczyny to wytrzymały - mówił po spotkaniu trener Jacek Nawrocki.
Szkoleniowiec reprezentacji Polski podkreślił znakomite wejście Patrycji Polak i Moniki Bociek, które pojawiły się na placu gry w trzecim i czwartym secie przy bardzo niekorzystnym wyniku i pomogły odwrócić losy tych partii.
- Grając bardzo dobrze zagrywką spowodowały dogonienie przeciwnika, a w czwartym pomagały we wszystkich elementach - przyjęciu, bloku i ataku. Zdejmuję czapkę przed nimi, bo dały popis bardzo dobrej gry. Cieszy mnie, że możemy liczyć na więcej dziewczyn. Mam nadzieję, że wszystkie, nawet te, które nie zagrały w piątek, będą wnosić podobne wartości - dodał trener Biało-Czerwonych.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Kurek o mistrzach świata juniorów: Potrzebne im wsparcie i ciężka praca
Zwycięstwo z Peru ma swoją wartość ze względu na dramaturgię, ale nadal nie można powiedzieć, że Polki rozegrały mecz idealny.
- Każdy ma świadomość, ile jeszcze mamy mankamentów w grze oraz ile rzeczy musimy poprawić, żeby być faworytem w jakimkolwiek meczu. Daleko nam do tego. Chcę podkreślić profesjonalizm dziewczyn - dodał Nawrocki.
Trzy mecze w ubiegły weekend w Nequen można określić mianem lekkich, łatwych i przyjemnych. Piątkowego starcia z Peruwiankami - zdecydowanie nie.
- Nie można jednak do końca tych meczów porównywać, bo w Argentynie praktycznie w każdym spotkaniu ciągle kontrolowaliśmy wynik. Bardzo łatwo się zachowuje zimną głowę, serducho, świetny klimat i siłę wewnętrzną, gdy się prowadzi. Tym razem pokazały te wszystkie rzeczy w końcówkach i należą im się chyba nawet większe słowa uznania niż za to, co zrobiły w Argentynie - powiedział szkoleniowiec reprezentacji Polski.
W sobotę o 20:25 Biało-Czerwone zmierzą się z Argentyną, która pierwszego dnia turnieju grupy E2 w Ostrowcu Świętokrzyskim przegrały z Koreą Południową 0:3.
- Odkąd prowadzę reprezentację, co roku gramy z Argentyną, więc dobrze je znamy. Pamiętajmy, że nie ma dwóch najlepszych zawodniczek - Nizetich i Rodriguez. One znaczyły o sile tego zespołu. Jeśli dopiszemy sobie punkty przed meczem, jesteśmy straceni. Widać, że zeszła z nich presja i będzie to trudniejszy mecz niż w Nequen - zakończył Nawrocki.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)