Czasu na przygotowanie do mistrzostw Europy w Polsce wszystkie reprezentacje mają mniej więcej tyle samo, czyli mało. Selekcjoner Trójkolorowych postanowił jednak to wykorzystać i pozwolił swoim podopiecznym na... odpoczynek. Mecze Memoriału Huberta Jerzego Wagnera rozegrane w drugi weekend sierpnia w Krakowie były tak naprawdę pierwszymi sparingami Francuzów po Lidze Światowej.
- Nasze przygotowania były nieco skrócone, bo dałem zawodnikom więcej odpoczynku. Zasłużyli na to postawą w Lidze Światowej, ale również potrzebowali tego ze względu na kalendarz, który niejako zmusił mnie do takiej decyzji - zaznaczył Laurent Tillie.
Z jednej strony wydaje się, że w grze tej drużyny nie trzeba wiele poprawiać, ale z drugiej francuski szkoleniowiec nie chce, by jego podopieczni poczuli się zbyt pewnie.
- Trudniej wrócić później na właściwą ścieżkę, bo od razu pojawiają się w głowie myśli "po co mamy jeszcze trenować, skoro wygraliśmy Ligę Światową? Przecież jesteśmy najlepsi, najsilniejsi i najmądrzejsi". To trudne i wymaga sporej pracy - powiedział 53-letni trener.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zabawne zdjęcie polskiego biegacza. Różnica kolosalna
Jak zatem wyglądały przygotowania siatkarzy reprezentacji Francji do ME w Polsce? - Dużo pracowaliśmy nad tym, by nie stracić jakości, ale przede wszystkim nad chęcią do gry. Chciałbym, żeby nasza gra była szybsza i posiadała więcej automatyzmów. Wtedy zyska na jakości - podkreślił Tillie.
W kadrze na mistrzostwa Starego Kontynentu znalazł się Earvin Ngapeth, który nie wziął udziału w Memoriale Wagnera. Francuski przyjmujący miał problemy z mięśniami brzucha. Wygląda jednak na to, że będzie gotowy do gry.
- Zespół nie działa jak maszyna. Gdyby tak było, wystarczyłoby dolać trochę oleju, paliwa i wszystko znów by działało. Ngapeth musi na nowo wkomponować się w zespół. Myślę, że z każdym treningiem lub meczem będzie niwelował te różnice - dodał trener mistrzów Europy.
Trójkolorowi są postrzegani jako jeden z głównych kandydatów do złota Mistrzostw Europy. Mają tego świadomość i nie chcą wyjechać z naszego kraju bez żadnego medalu.
- Miło byłoby po raz drugi z rzędu ustrzelić "dublet" i zdobyć po raz drugi do zwycięstwa w Lidze Światowej dołożyć Mistrzostwo Europy. My przede wszystkim celujemy w podium. Jeśli uda nam się do niego dotrzeć, spojrzymy wyżej. Akceptujemy to, że do Polski jedziemy w roli faworytów, ale przecież chętnych do wygranej jest więcej - powiedział Tillie.
Udział w Mistrzostwach Europy Francuzi rozpoczną od meczu z Belgią. - To zgrany zespół i grający na niezłym poziomie pod kątem techniki. Z pewnością nie można się ich nie obawiać - zakończył trener triumfatorów Ligi Światowej 2017.