- Denis został kontuzjowany podczas rozgrywek Ligi Światowej. Daliśmy mu trochę odpoczynku, ale w międzyczasie odnowił się stary uraz. Lekarze zalecają, żeby wykonać operację. Rehabilitacja trwa od pięciu do siedmiu miesięcy, czyli praktycznie cały sezon. Teraz jesteśmy zmuszeni zawiesić z nim umowę, aż do czasu wyzdrowienia, ponieważ wszystkie te urazy pojawiły się przed przejściem Birjukowa do Biełgorodu. W najbliższych dniach spotkamy się z jego agentem i omówimy szczegóły. Oczywiście jesteśmy gotowi pomóc Denisowi. Może nawet być w stanie pomóc zespołowi na koniec sezonu - skomentował.
Zdaniem Tarasa Chtieja podpisanie kontraktu z innym doświadczonym zawodnikiem jest niemożliwe, ponieważ wszyscy rosyjscy gracze mają ważne umowy ze swoimi klubami.
- Nierealne jest znalezienie zastępcy dla Birjukowa. Nie możemy podpisać umowy z obcokrajowcem, bo mamy już Ukraińca i Bułgara. Dla nas jest to bardzo znacząca strata, bo Birjukow miał być naszym głównym przyjmującym. Trzeba zrozumieć, że Siergiej Tietiuchin ze względu na wiek nie będzie w stanie wytrzymać takiego obciążenia przez cały sezon. Będziemy musieli coś wymyślić. Mamy przyjmujących w młodzieżowej drużynie, więc może Ilja Spodobec go zastąpi - powiedział 35-latek.
Chtiej, który w tym roku zakończył karierę siatkarską przyznał, że mimo trudnej sytuacji Biełogorie, nie bierze pod uwagę powrotu do gry.
- Nawet o tym nie myślę. Szczerze mówiąc ostateczna decyzja została podjęta, a moje przejście od gracza do kierownika już się odbyło. Jestem wdzięczny Szypulinowi za to, że mi zaufał. Lubię moją obecną pracę, a poza tym stare urazy dają o sobie znać i nie jestem w stanie trenować na 100 procent - zakończył mistrz olimpijski.
ZOBACZ WIDEO Dawid Konarski "rozczarowany" finałem MŚ juniorów: Godzinka i po sprawie