Ewa Cabajewska (kapitan MKS-u):
- Gratuluję drużynie z Mielca postawy i waleczności. Mogę tylko powiedzieć na usprawiedliwienie, że w pierwszych dwóch setach wdarło się dużo niepewności. Nie potrafiłyśmy wykonać naszych zadań i niestety, mimo, że bardzo chciałyśmy, nie udało na się wygrać tego spotkania.
Karolina Olczyk (kapitan Stali):
- Bardzo cieszę się z tych trzech punktów, tym bardziej, że grałyśmy u siebie i w Dąbrowie przegrałyśmy 3:0. Żałuje tego jednego seta, ponieważ u nas wkradło się coś takiego, że mecz sam się wygra 3:0. Dąbrowa wtedy pokazała się z dobrej strony. Cieszymy się, że potrafiłyśmy się zmobilizować na jednego seta i wygrać za trzy punkty. Te punkty były nam bardzo potrzebne. Cały zespół zagrał bardzo fajnie. Miałyśmy momenty takich przestoi, ale wszystko dobrze się skończyło.
Wiesław Popik (trener MKS-u):
- Gratuluję Romkowi (Murdzy ? red.) i jego drużynie zasłużonego zwycięstwa. Dzisiaj zagraliśmy najgorszy mecz w drugiej rundzie. Przede wszystkim nie mieliśmy przyjęcia. Jestem w lekkim szoku, bo potrafiliśmy wyłączyć dwie najlepsze zawodniczki Iwonę Niedźwiecką i Agatę Wilk, natomiast nie potrafiliśmy wykorzystać tego i chwała mieleckiej rozgrywającej, która zmieniła całkowicie obraz gry i mieszając nam w głowach. Mam tutaj pretensje do swoich zawodniczek, bo czasem wystarczyło przebijać piłkę na drugą stronę, bo Mielec nie wyprowadzał już tak dobrych kontr, jak pierwsze tempo. Chyba zachłysnęliśmy się tym zwycięstwem na BKS-em, bo dzisiaj zagraliśmy źle.
Roman Murdza (trener Stali:)
- Faktycznie w którymś momencie Iwona ( Niedźwiecka - red.) i Agata (Wilk - red.) przestały grać, ale równie dobrze możemy powiedzieć, że to samo zrobiliśmy z Sieczką i Piątek. Staraliśmy się wyeliminować te dwie dziewczyny, bo są to takie żądła w Dąbrowie. Po części udało się nam zrobić to tą zagrywką, którą trenowaliśmy cały tydzień. Bardzo się cieszę, bo 17 punktów to już jest coś, dlatego te dzisiejsze trzy punkty stawiają nas w korzystniejszej sytuacji, dają troszkę swobody w następnych meczach.