Problem z morderczymi ćwiczeniami był na tyle uciążliwy, że kapitan moskiewskiej drużyny, Siergiej Grankin, postanowił zwrócić uwagę szkoleniowcowi na błędy jakie popełnia w zakresie treningów. Jego zdanie nie spodobało się Mariczewowi, co zakończyło się konfliktem pomiędzy rozgrywającym a rosyjskim trenerem, a w rezultacie doświadczony zawodnik po 11 latach zdecydował się odejść z Dynama Moskwa.
- Nie była to dobra sytuacja. Nie chciałbym nikogo obwiniać. Mieli różnice w zakresie treningów, Grankin nie lubił ich za bardzo. Ćwiczyliśmy po sześć godzin. W Dynamie byłem najmłodszym zawodnikiem, nie licząc tych z młodzieżowej drużyny, którzy okazjonalnie z nami trenowali, więc ja siedziałem cicho. Wiedziałem, że muszę ćwiczyć, żeby osiągnąć jakieś postępy. Pozostali zawodnicy byli starsi, średnia wieku drużyny wynosiła 30 lat. Niektórzy zaczęli odczuwać chroniczny ból. Grankin i Mariczew mieli porozmawiać o tym co dzieje się w klubie, ale nie wiem jak to się skończyło. Nawet gdybym był świadomy tego co się wydarzyło, to nie chciałbym wyrażać swojej opinii publicznie. Rezultat jest taki, że Grankin przeniósł się do Biełogorie - skomentował 26-letni siatkarz.
Siergiej Grankin przyznał, że podobne zdanie na temat przebiegu treningów mieli także inni zawodnicy moskiewskiego klubu.
- Większość zgodziła się z tym, że Jurij Mariczew przesadza. Gramy mecz Ligi Mistrzów w Berlinie, a kolega z drużyny mówi mi, że ma już dość po samym treningu. Wychodzimy na boisko i przegrywamy całe spotkanie. Jakoś udało się nam wygrać dwa sety. Naszym celem była gra w Final Four. Trener stwierdził, że przed wyjazdem musimy mieć więcej treningów. Ale jego taktyka nie zadziałała. Przegraliśmy pierwszy i drugi mecz, wylecieliśmy z Ligi Mistrzów. Nieważne jakie miejsce byśmy tam zajęli. Głównym zadaniem była gra w finale, niestety nie wykonaliśmy tego. Wszyscy widzieli jak Grankin i Mariczew kłócili się podczas meczu. Negatywne emocje przeszły na pozostałych zawodników i zaczęliśmy przegrywać - powiedział Filippow.
Zdaniem Filippowa złe treningi doprowadziły do tego, że zawodnicy Dynama Moskwa nie pokazali się z najlepszej strony podczas Ligi Mistrzów.
- Nie byliśmy w optymalnej formie, żeby wyjść na boisko i pokonać Berlin 3:0. Mimo że mieliśmy bardzo dobry skład. Powinniśmy pokonywać rywali na jednej nodze, ale ze względu na stan fizyczny nie byliśmy w stanie pokazać takiej gry - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Artur Siódmiak wielkim fanem żużla (WIDEO)