- Zawsze przyjemnie jest wygrywać. Popełniliśmy sporo błędów, ale kluczem do zwycięstwa było zdobycie ważnych punktów w końcówce tie-breaka. Jesteśmy w ciężkim okresie przygotowawczym, stąd takie wahania formy - mówił po meczu z Polakami Benjamin Toniutti, rozgrywający reprezentacji Francji.
Les Bleus pokonali Biało-Czerwonych w pięciu setach w krakowskiej Tauron Arenie w ramach Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Ich gra mocno falowała, a większość zawodników przynosiła więcej złego niż dobrego drużynie. Jednym z takich zawodników był Julien Lyneel, który mimo fatalnego startu meczu okazał się kluczową postacią wygranego przez Francuzów tie-breaka. To jego as serwisowy zdecydował o zakończeniu spotkania.
Jednakże efektowne zakończenie meczu nie umniejszyło banalnym błędom Trójkolorowych i złości ich trenera Laurenta Tillie. Faktem jest, że mistrzowie Europy wygrali spotkanie, ponieważ byli bardziej pewni na siatce. Jednak "cwaniactwo", które ostatecznie pomogło w rywalizacji nie do końca podobało się ich trenerowi.
- Nasze błędy były straszne! Mieliśmy ostatnio 2,5 tygodnia wolnego. Niedawno wróciliśmy do treningów i pracowaliśmy bardzo mocno i siłowo przez ostatnie 10 dni, dodatkowo w małej hali. Dlatego moi podopieczni mieli problemy z punktami odniesienia w dużej Arenie. Miałem również pretensje do moich zawodników, że się uśmiechali, gdy przegrywali. Można podchodzić do meczu na luzie, ale należy zachować jednocześnie koncentrację - komentował szkoleniowiec mistrzów Europy.
Spotkanie z Polakami było pierwszym Francuzów w XV edycji memoriału. II dnia rozgrywek staną naprzeciw Rosjanom, którzy podobnie jak oni zanotowali zwycięstwo w piątek. Początek potyczki o godzinie 18 w sobotę.
ZOBACZ WIDEO Angelika Cichocka: Miałam sporo szczęścia