Francuzi chcą obronić mistrzowski tytuł. Pomoże im w tym atmosfera?

Jednym z faworytów zbliżających się mistrzostw Europy będzie reprezentacja Francji. Tegoroczni zwycięzcy Ligi Światowej ostrzą sobie zęby na dublet, a w odniesieniu sukcesu ma im pomóc świetna atmosfera w zespole.

Anna Bagińska
Anna Bagińska
Reprezentacja Francji mężczyzn WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Reprezentacja Francji mężczyzn

Kiedy latem 2012 roku Francuzi przegrali turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich w Londynie, oznaczało to także koniec pewnej epoki. Po jedenastu latach pracy z kadrą pożegnał się pierwszy szkoleniowiec, Philippe Blain. Zadanie poprowadzenia trójkolorowej drużyny powierzono Laurentowi Tillie, byłemu znakomitemu zawodnikowi, wówczas trenerowi AS Cannes.

W swojej pracy nowy szkoleniowiec zastosował prostą filozofię, ale jakże odmienną od tej wprowadzonej przez jego poprzednika. Zlikwidował surowe regulaminy i zasady. Dał swoim graczom dużo luzu. - Mam drużynę złożoną z bardzo młodych zawodników, często bardzo impulsywnych i "charakternych", co ma swoje plusy, ale i - tak jak w tym przypadku - minusy. Nie zmienię ich. Najważniejsze, żeby oni wszyscy byli szczęśliwi, zadowoleni z życia, zdrowi i chcieli grać w reprezentacji - zdradził swoje podejście nowy opiekun.

A czy przy okazji jego podopieczni palą papierosy, z radości po zdobyciu mistrzowskiego tytułu urządzają zbiorowe postrzyżyny przed hotelem czy wymyślają w wolnej chwili coraz to nowe pomysły na oryginalne pomeczowe "cieszynki" czy zdjęcia, nie ma to znaczenia. Trener nie będzie ich pilnował i zaglądał do pokojów.

Ta prosta recepta okazała się zabójczo skuteczna. Po raz pierwsi Francuzi udowodnili, że potrafią być groźni, podczas rozgrywanych w Polsce w 2014 roku mistrzostw świata. Skończyli je na czwartym miejscu, a w półfinale stoczyli pamiętny i niezwykle zacięty bój z reprezentacją Brazylii.

ZOBACZ WIDEO #dziedobryLatoWP. Lićwinko i Baumgart o MŚ w Londynie: Wzajemnie się wspierałyśmy

Dopiero jednak 2015 rok okazał się rokiem "Trójkolorowych". Dokonali niesamowitej sztuki. Najpierw wygrali turniej finałowy II Dywizji Ligi Światowej, a kilka dni później zameldowali się na drugiej półkuli w turnieju finałowym I Dywizji. I te rozgrywki także wygrali. Trzy miesiące później sięgnęli po raz pierwszy w historii po mistrzostwo Europy. Już wtedy wszyscy zawodnicy podkreślali, że kluczem do sukcesów są dobre stosunki panujące w zespole.

Kolejny sezon reprezentacyjny okazał się dla Francuzów poważnym testem, na ile są już czołówką światowej siatkówki, a na ile chwilową sensacją. Pierwszy egzamin, jakim było zakwalifikowanie się do igrzysk olimpijskich, zdali za drugim podejściem. Drugi, czyli turniej rozgrywany w Rio de Janeiro, oblali. Nie wyszli nawet z grupy i musieli przełknąć bardzo dużą i gorzką pigułkę porażki.

W tym roku los nie był dla podopiecznych Laurenta Tillie łaskawy. Z gry w kadrze zrezygnowali Antonin Rouzier i Nicolas Marechal. Poważnej kontuzji nabawił się Kevin Tillie. Earvin Ngapeth nie był w stanie wspomóc swoich kolegów w rundzie kontynentalnej Ligi Światowej. Mimo tych wszystkich kłopotów, odmłodzona reprezentacja znów sięgnęła po zwycięstwo w "światówce". Wprowadzeni w tym sezonie do gry młodzi zawodnicy, jak Stephen Boyer czy Barthelemy Chinenyeze, doskonale wpasowali się do zespołu i dołożyli sporą cegiełkę do sukcesu.

Czy reprezentacja Francji obroni tytuł mistrza Europy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×