ME 2017 w siatkówce: zwycięska Francja finiszuje na 2. miejscu w grupie D

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Reprezentacja Francji mężczyzn
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Reprezentacja Francji mężczyzn

Reprezentacja Francji pokonała Turcję 3:0 w ostatnim meczu grupy D mistrzostw Europy 2017. Obie drużyny awansowały do barażów.

W tym artykule dowiesz się o:

Stawką spotkania była możliwość gry w środę (30.08) z przegranym meczu Włochy - Czechy. Zarówno Francuzi, jak i Turcy mieli zapewniony dalszy udział w turnieju niezależnie od końcowego wyniku, ponieważ szansę na opuszczenie ostatniego miejsca stracili już wcześniej Holendrzy.

Obaj trenerzy dokonali po jednej zmianie w wyjściowym składzie. We francuskiej ekipie Thibault Rossard zastąpił Trevora Clevenota, zaś u Turków Baturalp Burak Gungor wystąpił w miejsce Burutay'a Subasiego.

Inicjatywę od początku przejęli Francuzi, nieźle grając blokiem i korzystając z licznych błędów własnych rywala. Samemu jednak też nie byli wolni od pomyłek. Ambitnie walczący zespół znad Bosforu nakręcali dobrymi zagraniami Gungor oraz Marko Matić, dzięki czemu losy pierwszego seta decydowały się dopiero w końcówce.

W niej nosa miał selekcjoner reprezentacji Francji Laurent Tillie. O losach seta przesądzili bowiem trzej zmiennicy, których posłał do boju w newralgicznym momencie: Clevenot, rozgrywający Antoine Brizard oraz atakujący Jean Patry. Trójkolorowi wygrali inauguracyjną odsłonę 25:23.

ZOBACZ WIDEO Piotr Gruszka: Jakiego Bartka Kurka chcecie oglądać?

W kolejnej partii trener Francuzów równie ochoczo korzystał z rezerwowych. Clevenot oraz Patry dostali szansę gry na dłuższym dystansie, wystąpił też Barthelemy Chinenyeze. Najlepsze wrażenie pozostawił po sobie ten pierwszy, zdobywając aż 7 punktów i wystrzegając się niepowodzeń.

Scenariusz seta była natomiast bardzo podobny jak kilkanaście minut wcześniej. Turcy, w szeregach których uaktywnił się atakujący Metin Toy, prowadzili zagrozić długo prowadzącym przeciwnikom, ale decydujące fragmenty ponownie lepiej rozegrali Les Bleus. Ich triumf 25:23 przypieczętował dobrze dysponowany Julien Lyneel.

Od trzeciej odsłony już nie tylko Tillie sięgnął po rezerwy. Uczynił to też trener Turków Josko Milenkovski, posyłając do boju drugiego rozgrywającego Murata Yenipazara oraz rezerwową parę środkowych: Emre Batura i Hakkiego Capkinoglu. Po stronie francuskiej pojawił się natomiast dodatkowo Earvin Ngapeth.

Obu drużynom przesadnie nie zależało na przeciąganiu widowiska. Dzięki wygranej Francuzi zajęli 2. pozycję w grupie D, a Turcy ukończyli zmagania w niej na 3. miejscu. Pierwsi z nich zagrają w barażu z Czechami, a drudzy z Włochami.

Turcja - Francja 0:3 (23:25, 23:25, 22:25)

Turcja: Matić, Gungor, Gokgoz, Eksi, Gunes, Toy, Unver (libero) oraz Demirciler (libero) oraz Batur, Capkinoglu, Yenipazar

Francja: Toniutti, Lyneel, Le Roux, Boyer, Le Goff, Rossard, Grebennikov (libero) oraz Patry, Clevenot, Ngapeth, Brizard, Chinenyeze

MiejsceZespółMeczeZ-PSetyPunkty
1. Belgia 3 3-0 9:4 7
2. Francja 3 2-1 8:5 6
3. Turcja 3 1-2 5:7 4
4. Holandia 3 0-3 3:9 1
Komentarze (0)