Trefl Gdańsk gotowy na każdy wariant. Agenci szukają zawodnikom klubów

Newspix / Wojciech Figurski / Na zdjęciu: Piotr Nowakowski
Newspix / Wojciech Figurski / Na zdjęciu: Piotr Nowakowski

Nad zespołem siatkarskim Trefla Gdańsk zawisły czarne chmury. Wycofanie głównego sponsora może oznaczać, że klub będzie musiał ogłosić upadłość. Decyzję właściciela mamy poznać w przyszłym tygodniu. Agenci szukają zawodnikom nowych miejsc pracy.

Pod koniec minionego tygodnia przedstawiciele grupy Lotos ogłosili wycofanie się ze sponsorowania siatkarskiej drużyny - Trefla Gdańsk.

Dla władz klubu był to ogromny cios, gdyż rafineryjny gigant przelewał na konto około czterech milionów złotych. To lwia część budżetu, bez której nie da się zatrzymać wszystkich zawodników i walczyć o medale mistrzostw Polski.

W piątek doszło do spotkania rady nadzorczej klubu, ale na razie żadne finalne decyzje nie zapadły. Mamy je poznać w przyszłym tygodniu. Niestety czarny scenariusz zakłada ogłoszenie upadłości, jeśli klub nie znajdzie sponsora, który załata pokaźną dziurę w budżecie.

Agenci otrzymali zielone światło na szukanie zawodnikom nowych miejsc pracy. Podobno już ustawia się kolejka po Mateusza Mikę, Piotra Nowakowskiego czy Damiana Schulza. To oni mieli stanowić o sile drużyny Trefla Gdańsk w sezonie 2017/2018. Siatkarze i trener Andrea Anastasi na razie zachowują spokój... Na jak długo?

- Dopóki nie zapadną wiążące decyzje odnośnie przyszłości klubu, wszyscy gracze są zawodnikami Trefla Gdańsk. Musimy być jednak przygotowani na wszystkie scenariusze, więc menadżerowie otrzymali informację, że mogą poszukiwać alternatywy dla swoich siatkarzy, ale jest to tylko na wypadek negatywnych rozstrzygnięć prowadzonych obecnie działań. Drużyna, podobnie jak trener Andrea Anastasi, zachowuje optymizm i pozytywne myślenie, trenuje i przygotowuje się do nowego sezonu - mówi Dariusz Gadomski, prezes klubu Trefl Gdańsk.

ZOBACZ WIDEO: Sebastian Świderski o Estończykach i Finach: Dla mnie to fenomen

Źródło artykułu: