BBTS Bielsko-Biała walczył w Olsztynie. "Piąty set byłby dla nas nagrodą"

WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Libero Przemysław Czauderna
WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Libero Przemysław Czauderna

Siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała w sobotnie popołudnie przegrali w hali Urania z Indykpolem AZS-em Olsztyn 1:3. Dla bielszczan była to druga porażka w sezonie.

Podopieczni Rastislava Chudika po środowej porażce z Asseco Resovia Rzeszów we własnej hali, szukali pierwszych ligowych punktów w starciu z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Po wygraniu premierowej odsłony wydawało się, że bielszczanie będą w stanie pokusić się o niespodziankę.

Jednak kolejne partie padły łupem gospodarzy, którzy rozbili BBTS Bielsko-Biała w setach do 13, 11 oraz 23. - Wygraliśmy pierwszego seta, w kolejnych dwóch nasza gra nie wyglądała dobrze. Według mnie mamy problem z koncentracją, której nie umiemy utrzymać przez cały mecz, nie jesteśmy stabilni - skomentował po meczu przyjmujący, Wiaczesław Tarasow.

- Na razie mamy bardzo trudne mecze z rywalami, którzy byli w tabeli o wiele wyżej niż my w ubiegłym sezonie. Szkoda, że nie udało nam się wywalczyć piątego seta, bo byłaby to nagroda za powrót do meczu. Każdy kto grał w siatkówkę wie, że to nie jest łatwe po wyraźnym przegraniu dwóch setów - dodawał libero Przemysław Czauderna.

W środę zespół z Podbeskidzia czeka kolejny trudny pojedynek. Przeciwnikiem siatkarzy BBTS-u Bielsko-Biała będzie Cuprum Lubin, czyli aktualny wicelider PlusLigi. - Myślę, że musimy dalej pracować, pracować i jeszcze raz pracować. Skoncentrujemy się na kolejnym meczu, musimy tworzyć solidną grupę wzajemnie wspierającą się. Wtedy przyjdą zwycięstwa - zakończył Oleg Krikun, atakujący BBTS-u Bielsko-Biała.

ZOBACZ WIDEO: Adam Nawałka wierzy, że najlepsze wciąż przed Lewandowskim. I nie tylko przed nim

Komentarze (0)