Bartosz Gawryszewski: Przede wszystkim odpocząć

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Chociaż cel postawiony na ten sezon został już zrealizowany, Asseco Resovia chce jeszcze powalczyć ze Skrą Bełchatów o złoty medal mistrzostw Polski. - <I>Osiągnęliśmy już ogromny sukces, po 20 latach medale wracają do Rzeszowa, ale my chcemy jeszcze</i> - mówi środkowy Bartosz Gawryszewski.

Znakomita intuicja na bloku wyróżniała Bartosza Gawryszewskiego w piątkowym i sobotnim spotkaniu przeciwko ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. To właśnie młody rzeszowski środkowy udanym blokiem zdobył ostatni punkt w meczu, dając Resovii awans do upragnionego finału. - Mógłbym zagrać najgorszy mecz życia, byleby tylko nasza drużyna wygrała - śmiał się po meczu zawodnik, komplementując całą drużynę.

- Brawa należą się całemu zespołowi za to, że nie zwiesiliśmy głów. Walczyliśmy do końca, mimo tego, że w tie-breaku przegrywaliśmy już 8:11, wyciągnęliśmy wynik na własną korzyść. Właśnie po tym poznaje się dobrą i silną drużynę, my ją dzisiaj stanowiliśmy - mówi siatkarz.

Spotkanie rozstrzygnęło się w niesamowitych okolicznościach i towarzyszyła mu ogromna dramaturgia. - Te emocje długo jeszcze będą w naszych głowach - przyznaje Gawryszewski, który marzy, by przed finałami ze Skrą przede wszystkim odpocząć. - Spotkania z ZAKSĄ były ciężkie i wyczerpujące, kosztowały nas dużo zdrowia. Prawie wszyscy gramy już na tabletkach przeciwbólowych. Nie zwieszamy jednak głów, walczymy dalej. Osiągnęliśmy już ogromny sukces, ale chcielibyśmy jeszcze więcej - podkreśla siatkarz.

Źródło artykułu: