Kiedy wszystkie ligowe zespoły walczyły już o punkty, PGE Skra Bełchatów jako jedyna sezon zainaugurowała dopiero w 3. kolejce bardzo trudnym meczem z Jastrzębskim Węglem.
Wicemistrzowie Polski przegrali ostatecznie 1:3. - Na pewno każdy mecz dodaje pewności, szczególnie nowej drużynie, taką jaką my jesteśmy. Mamy jednak na tyle doświadczonych zawodników, że to nie miało znaczenia. Ważniejsze było to, jak grało Jastrzębie i jak oni się czuli u siebie - wyjaśnił Grzegorz Łomacz.
Bełchatowianie szybko się odbudowali, tydzień później rozbili przed własną publicznością Asseco Resovię Rzeszów. - Bardzo sobie życzyłem tego, żebyśmy podyktowali warunki, wyszli ze sportową złością po porażce z Jastrzębskim Węglem. Cieszę się, że tak było: wyszliśmy mocno skoncentrowani z dużą agresją i graliśmy praktycznie przez cały mecz z takim nastawieniem - powiedział siatkarz.
PGE Skra przeszła spore zmiany między sezonami, bo po trzech latach z klubem pożegnał się Nicolas Uriarte. Pomimo tego, że niektórzy zawodnicy po kadrze dołączyli stosunkowo późno, gra bełchatowian wygląda już całkiem nieźle. - Taka jest rola rozgrywającego, moim zadaniem jest wystawienie takiej piłki, jakiej zawodnik oczekuje i z jakiej lubi atakować. Tutaj współpraca układa się bardzo dobrze. Cieszę się że trafiłem do takiej grupy ludzi - podkreślił Łomacz.
We wtorek drużyna Roberto Piazzy wyruszyła do Olsztyna, gdzie w środę zagra o trzy punkty z Indykpolem AZS, dotychczas niepokonanym w rozgrywkach. - To trudny teren, olsztynianie dobrze u siebie grają, mają też nowy zespół. Rozegrali już kilka spotkań, na pewno dużo trenowali. My, jak zawsze, jedziemy po zwycięstwo -zakończył rozgrywający.
Początek spotkania o godz. 18.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: absurdalny protest. Piłkarze przerwali mecz i usiedli na trawie