Aleksandra Lipska: Nasza trener nie jest miłą ciocią. Sporo wymaga

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: siatkarki MKS-u Dąbrowa Górnicza
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: siatkarki MKS-u Dąbrowa Górnicza

MKS Dąbrowa Górnicza ma za sobą start sezonu Ligi Siatkówki Kobiet. Inauguracja nie udała się, bo Zagłębianki przegrały 2:3 z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna, ale Aleksandra Lipska wierzy w efekty pracy z trener Magdaleną Śliwą.

- Naprawdę trudno to wyjaśnić. Z mojej perspektywy wyglądało to tak, że przez długi czas byłyśmy na fali, a potem coś nas niespodziewanie rozproszyło - mówiła po pierwszym spotkaniu sezonu 2017/2018 w Hali Centrum Aleksandra Lipska, młoda skrzydłowa MKS Dąbrowa Górnicza. - W szatni przed trzecim setem wszystko było okej, wydawało się, że dociągniemy to spotkanie do końca. Miałyśmy nawet piłkę meczową w górze, wydawało mi się, że Aliona (Martiniuc - przyp.red) obiła blok, ale czy tak faktycznie było, już się nie dowiemy. Chyba że byłby dostępny challenge, ale wiadomo, jak to jest w naszej lidze - przyznała ze śmiechem, w którym jednak czuć było irytację.

Zagłębianki w meczu rozegranym 15 października prowadziły 2:0 i wydawało się, że nie dadzą Mineralnych szansy na odbicie się od dna. Stało się inaczej, środkowe Polskiego Cukru Muszynianki Muszyna urządziły sobie festiwal bloku i zastopowały rywala, a następnie wygrały nerwowego piątego seta. Dość popularnym wytłumaczenie takiego zwrotu akcji byłaby nielubiana w środowisku siatkarskim przerwa po drugim secie, ale...

- Nie ma co szukać winy w tej przerwie, według mnie to już taka cecha damskiej siatkówki, że nawet mimo wygrania dwóch setów nie można być niczego pewnym. Czasem po prostu zdarza się coś takiego, co trudno logicznie wytłumaczyć. Najwidoczniej rywal po tych dwóch pierwszych setach rozpracował nasze kierunki ataków, poukładał sobie grę i stało się, jak się stało - tłumaczyła absolwentka SMS PZPS-u Szczyrk.

Dla 19-letniej Lipskiej i reszty nowych siatkarek dąbrowskiego MKS-u niedzielny mecz był debiutem na poziomie ekstraklasy. Co prawda Zagłębianki zdążyły sprawdzić się przed własnymi kibicami podczas ostatniego Memoriału Agaty Mróz- Olszewskiej, ale emocje towarzyskiego turnieju nijak mają się do walki o punkty. - Stres był obecny na samym początku, kiedy wchodziło się na boisko i widać było całą otoczkę, kibiców, kamery telewizji... Ale potem już o tym nie myślałam, kiedy weszła na boisku, skupiałam się wyłącznie na tym, by dobrze wykonać swoją robotę - stwierdziła Lipska, która po spędzeniu większości meczu w kwadracie rezerwowych rozegrała pełnego piątego seta.

Dąbrowska młodzież ze szczyrkowskimi korzeniami pokroju Agaty Michalewicz, Kingi Drabek czy właśnie Aleksandry Lipskiej trafiła pod skrzydła Magdaleny Śliwy, która po raz pierwszy w karierze zaczyna sezon jako samodzielny trener drużyny. - Magda na pewno nie jest dla nas jakąś miłą ciocią, sporo od nas wymaga. Na razie wszystko jest na plus: mamy naprawdę dobrą trener, która jest dla całej ekipy autorytetem. Poza tym kobieta na tym stanowisku na pewno rozumie nas lepiej niż mężczyźni i to jest nowe, bardzo ciekawe doświadczenie, które na pewno nam pomoże - mówiła z uśmiechem skrzydłowa, która zaczynała swoją przygodę z siatkówką w AZS UMCS TPS Lublin.

ZOBACZ WIDEO Polski e-sport ma swój Real Madryt. "E-sportowcy dużo trenują i muszą o siebie dbać"

Komentarze (0)