Ewelina Brzezińska po porażce z Chemikiem: Znów zabrakło siły ognia

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: atakuje Ewelina Brzezińska
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: atakuje Ewelina Brzezińska

Siatkarki Proximy Trefla przegrały w 2. kolejce spotkań LKS z zespołem z Polic 0:3. - Miałyśmy momenty, w których szwankowało nam przyjęcie, a trudno grać na wysokiej piłce przeciwko takiemu rywalowi jakim jest Chemik - przyznała Ewelina Brzezińska.

Trefl Proxima rozegrała pierwszy mecz przed własną publicznością. Siatkarki z Krakowa już na starcie gościły rywala z najwyższej półki, bowiem przyszło im się zmierzyć z Chemikiem Police. Od początku przyjezdne narzuciły swój rytm gry, a walka toczyła się tylko w trzecim secie. W końcówce, gospodyniom zabrakło jednak chłodnej głowy i ostatecznie musiały uznać wyższość mistrzyń Polski.

- Trzeci seta daje nam nadzieję, bo te dwa pierwsze były naprawdę słabe. Nie ukrywajmy, że grałyśmy też z mistrzem Polski. To nie są dziewczyny, które nie wiedzą jak się gra w siatkówkę. Chemik to przeciwnik z najwyższej półki i ciężko było tutaj go ugryźć. Ten trzeci set to jest taki realny start, który powinnyśmy utrzymać w każdym meczu. Właśnie tak rozpoczynać spotkanie, a nie dopiero tak je kończyć - przyznała Ewelina Brzezińska.

Największym problemem krakowskiego kolektywu była niska skuteczność w ataku. Chociaż ekipa ze stolicy Małopolski dzielnie pracowała w obronie, to przy 23 proc. efektywności, nie mogła przeciwstawić się Chemikowi. - Tej siły ognia znowu troszeczkę zabrakło. Miałyśmy momenty, w których szwankowało nam przyjęcie, a trudno grać na wysokiej piłce przeciwko takiemu rywalowi jakim jest Chemik Police, dobrze poukładanemu w bloku i obronie. Trudno grać na wysokiej skuteczności, ale przyczyn musimy upatrywać się w troszeczkę gorszym przyjęciu. Mamy sporo materiału do analizy, ale sądzę, że to co pozytywne, to ta dobra atmosfera w trzecim secie i te dobre emocje, które się pojawiły - podkreśliła siatkarka.

Najwyższa klasa rozgrywek siatkarskich wróciła do Grodu Kraka. Trefl Proxima, ze względu na prace remontowe, swój pierwszy mecz rozegrała w Tauron Arenie. - Hala na Suchych Stawach jest halą docelową, w której mamy grać. Na razie jest w trakcie remontu i nie wiemy, jak przebiegają te prace. Bardzo dziękujemy miastu, za możliwość gry na tak pięknym obiekcie i za to, że mogłyśmy poczuć się jak ktoś wyjątkowy. Dziękujemy również kibicom, którzy przyszli na meczy. Było ich sporo, nie spodziewałyśmy się tego. Szkoda tylko, że w tych dwóch pierwszych setach zabrakło takiej determinacji, jak w tym trzecim - mówiła kapitan Trefla Proximy.

Już w niedziele, podopieczne Alessandra Chiappiniego rozegrają swój kolejny mecz. Zespół z Krakowa zmierzy się z Poli Budowlanymi Toruń.- Wchodzimy teraz w ten etap, gdzie przeciwnicy są już w naszym zasięgu i jeśli marzymy o jakimś dobrym wyniku, to nie możemy szukać żadnych wymówek. Musimy zagrać od początku do końca dobrze i szukać swoich punktów, być pewnym tego, po co tam jedziemy - zakończyła Ewelina Brzezińska.

ZOBACZ WIDEO KSW 40: Gamrot wściekły po przerwaniu walki

Komentarze (0)