W drugim secie meczu przeciwko Omonii Nikozja klub kibica Jastrzębskiego Węgla przestał wspierać zespół. Do fanów podszedł Salvador Hidalgo Oliva, który prosił ich, by wznowili doping. Interweniował również prezes klubu z Jastrzębia-Zdroju, Adam Gorol. Po spotkaniu mówił on, że zachowanie kibiców to skandal i w wydanym w poniedziałek oświadczeniu zerwał z nimi współpracę.
Klub kibica był wspierany finansowo przez Jastrzębski Węgiel. Fani zrzeszeni w stowarzyszeniu mogli liczyć między innymi na darmowe wejściówki na spotkania. To już jednak przeszłość. Obie strony od kilku tygodni nie mogły dojść do porozumienia.
- Od dwóch czy trzech miesięcy próbowałem uzgodnić warunki współpracy z zarządem klubu kibica, który jest bardzo trudnym i roszczeniowym partnerem. Ma tylko oczekiwania, i to oczekiwania finansowe. Natomiast nie wyraża woli uregulowania tej współpracy w postaci dokumentu, czyli, mówiąc wprost, umowy. Nie przyszłoby mi jednak do głowy, że w tak ważnym momencie klub kibica zdecyduje się na haniebne uderzenie w dobry wizerunek Jastrzębskiego Węgla. I to w sytuacji, kiedy walczyliśmy o Ligę Mistrzów, gdy oglądała nas cała siatkarska Polska i kiedy byliśmy obserwowani przez siatkarską Europę - powiedział Gorol w rozmowie z serwisem jasnet.pl.
Klub nie był w stanie sprostać oczekiwaniom stowarzyszenia kibiców. Ci chcieli nie tylko darmowych wejściówek, ale także pieniędzy na integracyjne imprezy. - Zarząd Klubu Kibica musi zrozumieć, że nie jest zarządem Jastrzębskiego Węgla. Mój wniosek o zestawienie kosztów wydatków na ten sezon nie został zrealizowany. Kiedy zapytałem o nie prezesa Cuprysia, uzyskałem odpowiedź, że przydałoby się wsparcie na imprezy integracyjne, jak to stwierdził, "na dobrą wódeczkę i piwko". Ja wszystko rozumiem, ale nie za pieniądze naszego klubu. Na to nie wyraziłem zgody - dodał Gorol.
Prezes Jastrzębskiego Węgla zadeklarował powołanie nowego stowarzyszenia kibiców, które będzie prowadzić doping na meczach. - Powiem szczerze, że byłem bardzo pozytywnie zaskoczony reakcją większości fanów w Hali Widowiskowo-Sportowej, którzy nie poszli śladem Klubu Kibica i nadal dopingowali walczącą o Ligę Mistrzów drużynę. To są prawdziwi kibice. Liczę, że tacy prawdziwi fani będą z nami również w kolejnych spotkaniach - stwierdził Gorol.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: polski siatkarz zaskoczył rywali w LM. "Szalony finisz!"