Kędzierzynianie idą przez rozgrywki PlusLigi niczym burza, z mianem niepokonanych są zdecydowanym liderem tabeli. ZAKSA była faworytem spotkania, lecz będzinianie nie zamierzali się poddawać. - Udowadnialiśmy już wiele razy, że umiemy grać, ale musimy to robić zespołowo i odważnie. Wierzę w naszą drużynę - mówił przed sobotnim meczem kapitan Artur Ratajczak.
Trener Stelio DeRocco zdecydował się na zmianę w podstawowym składzie, po raz pierwszy w tym sezonie rozpoczął spotkanie z Jonahem Seifem na pozycji rozgrywającego zamiast z Łukaszem Kozubem.
Po dwóch skutecznych atakach Rafaela Araujo przyjezdni prowadzili 4:3, ale w mgnieniu oka utracili tę przewagę. Świetnie w mecz wszedł Maurice Torres, który poza skuteczną grą na siatce, posłał trzy asy z rzędu (12:7). Głównym problemem MKS-u było przyjęcie, w premierowej odsłonie ZAKSA posłała osiem asów! W tej partii będzinianie zostali rozbici do 13.
Mimo takiego pogromu MKS rozpoczął drugiego seta z animuszem, dobrą zmianę dał Jan Klobucar, a wysiłki całej drużyny złożyły się na skromną przewagę. Po ataku Mateusza Bieńka ZAKSA objęła prowadzenie (15:14), od tego momentu gra się wyrównała, a wynik oscylował w okolicach remisu. W końcówce nie do zatrzymania był Rafał Faryna, jego trzy ataki i jedno zbicie Marcina Walińskiego dały MKS-owi zwycięstwo.
Drugi set pokazał, że będzinianie nie boją się mistrzów Polski i są w stanie z nimi walczyć. Jednak dziesięciominutowa przerwa zmieniła obraz gry, znów przeważającą stroną była ZAKSA, a MKS miał problem ze skutecznością gry. W efekcie miejscowi rozgromili rywali ponownie do 13.
Zagłębiacy próbowali znów nawiązać z mistrzami Polski walkę, ale nie potrafili wrócić do skutecznej gry z drugiego seta. Choć Faryna i Kozub dali dobrą zmianę, to nie odmienili oblicza MKS-u. Z kolei ZAKSA prowadzona przez Sama Deroo pewnie zmierzała do zwycięstwa. Wprawdzie podopieczni DeRocco poderwali się do walki, lecz nie odwrócili losów tej partii.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - MKS Będzin 3:1 (25:13, 22:25, 25:13, 25:21)
ZAKSA: Rejno, Toniutti, Bieniek, Torres, Semeniuk, Deroo, Zatorski (libero) oraz Jungiewicz.
MKS: Waliński, Ratajczak, Seif, Grzechnik, Jordanow, Araujo, Potera (libero) oraz Kozub, Klobucar, Przybyła, Peszko, Faryna, Kowalski.
MVP: Kamil Semeniuk (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
ZOBACZ WIDEO: Polski maratończyk zaskoczył wszystkich. Takiego wyniku nikt się nie spodziewał