Kilka tygodni temu Polski Związek Piłki Siatkowej wysłał do wybranych trenerów "zapytania ofertowe", w których poprosił o przygotowanie oferty - przedłożenie swoich kwalifikacji, CV i koncepcji pracy z reprezentacją.
Teraz związek poinformował o zakończeniu tego etapu. Swoje kandydatury zgłosiło siedmiu szkoleniowców - sześciu polskich i jeden zagraniczny. Federacja nie podaje ich nazwisk, jednak według naszych ustaleń trener z zagranicy to Vital Heynen (VfB Friedrichshafen i kadra Belgii), a Polacy - Piotr Gruszka (GKS Katowice), Jakub Bednaruk (Łuczniczka Bydgoszcz), Robert Prygiel (Cerrad Czarni Radom), Mariusz Sordyl (ostatnio praca w Katarze), Andrzej Kowal (dyrektor sportowy Asseco Resovii Rzeszów) i być może Sławomir Gerymski.
- Nie dostałem zaproszenia, ale złożyłem swoją ofertę. Nie dostałem natomiast żadnej odpowiedzi - mówi nam Gerymski, były reprezentant Polski, ostatnio trener Krispolu Września.
Zapytania na pewno otrzymali, i odpowiedzieli na nie, Prygiel, Gruszka, Bednaruk, Kowal i Sordyl. - Potwierdzam, że złożyliśmy swoje propozycje - przyznaje agent Gruszki i Bendaruka Jakub Malke. Zgłoszenie swojego klienta potwierdził również reprezentujący Prygla Andrzej Grzyb.
ZOBACZ WIDEO: Polska sędzia robi furorę w zagranicznych mediach. "Niektórzy mi się oświadczają"
Jedynym wymienionym przez PZPS obcokrajowcem jest Vital Heynen. Aplikację w jego imieniu złożyła Ola Piskorska ze Sport Pro Agency. Energiczny Belg pracuje aktualnie w niemieckim VfB Friedrichshafen i reprezentacji swojego kraju, jednak zrezygnuje z obu tych stanowisk w przypadku wyboru na selekcjonera Polaków.
- Vital uważa prowadzenie kadry mistrzów świata za wielkie wyzwanie. Chciałby mieć całkowicie polski sztab szkoleniowy i nauczyć się polskiego. Mówi, że opanowanie naszego języka to będzie większa sztuka, niż zdobywanie medali. Medale są w zasięgu, ponieważ mamy świetnych zawodników, a polski jest jednym z najtrudniejszych języków, z jakimi się spotkał. Heynen uważa jednak, że w pracy trenera wszystko zaczyna się od komunikacji, zawodnicy muszą mieć od trenera jasne komunikaty i powinni je otrzymywać w swoim ojczystym języku - mówi Piskorska.
Heynen nie ma wygórowanych oczekiwań finansowych. Zgodzi się na stosunkowo niewielką stałą pensję (zarabiałby wyraźnie mniej, niż teraz we Friedrichshafen i w kadrze Belgii), ale w zamian za duże premie za sukcesy.
Wśród zgłoszonych nie ma natomiast Andrei Gianiego. Kilka dni temu pojawiła się informacja, że Włoch, który dwa lata temu zdobył wicemistrzostwo Europy ze Słoweńcami, a w tym roku powtórzył ten sukces z Niemcami, chciałby pracować z naszą drużyną. Giani rzeczywiście był zainteresowany, jednak postanowił, że na razie woli kontynuować pracę z Niemcami i w klubie Revivre Mediolan, aniżeli podejmować próby rozwiązania kontraktów i negocjacji z PZPS. Zadecydowały względy osobiste.
Z naszych ustaleń wynika, że wymóg rezygnacji z pracy w klubie dotyczy tylko zagranicznych trenerów. Polakom nie stawia się takiego warunku. To zrozumiałe, zważywszy na fakt, że pracując w Pluslidze Prygiel, Gruszka czy Bednaruk będą mieli możliwość zarówno obserwowania kadrowiczów, jak i zbierania doświadczenia. A właśnie trenerskiego doświadczenia polskim kandydatom brakuje najbardziej.
- Kolejnym etapem procedury wyboru selekcjonera będzie analiza przysłanych dokumentów. Potrwa do do końca miesiąca. Na podstawie tej analizy związek zaprosi kandydatów na rozmowy bezpośrednie - wyjaśnia rzecznik prasowy PZPS Janusz Uznański.
Kandydatury oceniać będą m.in. prezes związku Jacek Kasprzyk, szef wyszkolenia Włodzimierz Sadalski, a także Paweł Papke i Artur Popko. Cały proces wyboru nowego szkoleniowca Biało-Czerwonych ma trwać do końca roku, może jednak pochłonąć więcej czasu.
Ogłoszone przez PZPS zamknięcie pewnego etapu nie oznacza, że do gry o posadę selekcjonera Polaków nie wejdzie ktoś spoza wymienionej siódemki. Wedle naszej wiedzy ważne mogą się okazać Klubowe Mistrzostwa Świata, na które przyjedzie kilku uznanych szkoleniowców. Między innymi Marcelo Mendez, trener mistrza Brazylii Sady Cruzeiro. W czasie KMŚ związek może podjąć rozmowy z kandydatami, którzy jeszcze swoich aplikacji nie zgłosili.
Mendeza wymieniano w kontekście reprezentacji Polski już wtedy, gdy zdecydowano się na Ferdinando De Giorgiego. Argentyńczyk nie chciał zrezygnować z pracy w klubie aż do 2018 roku. Teraz zdaniem "Przeglądu Sportowego" wrócił na giełdę nazwisk. Gdyby wyraził zainteresowanie, byłby jednym z faworytów obok Heynena i Gruszki.
Po zwolnieniu De Giorgiego prezes Kasprzyk mówił, że marzy o polskim trenerze reprezentacji. Problem w tym, że powierzenie sterów kadry rodzimemu szkoleniowcowi wiązałoby się z pewnym ryzykiem. Żaden z Polaków, którzy wysłali swoje zgłoszenia, nie ma ani wielkiego doświadczenia w pracy z kadrą, ani wielkich sukcesów.
Biorąc pod uwagę tylko zgłoszoną siódemkę, zarówno doświadczenie, jak i osiągnięcia, przemawiają za Heynenem. Belg pracował już w Niemczech, Turcji i Polsce (Transfer Bydgoszcz od 2013 do 2015 roku). W 2014 roku zdobył z reprezentacją Niemiec brązowy medal mistrzostw świata, w tym roku z Belgią dotarł do półfinału mistrzostw Europy.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)