Trener ostrowczanek nie ukrywał, że cieszy się z trzech punktów po meczu z MKS-em, ale też przyznał, że spodziewał się trudnego spotkania z drużyną z Dąbrowy Górniczej i nie pomylił się.
- Spodziewałem się, że to będzie trudny mecz i tak też było. Dąbrowa bardzo mocno walczyła o każdą piłkę. My cieszymy się z wygranej i punktów. Podczas meczu interesuje mnie wygrana w każdej kolejnej akcji - na tym się skupiam. Taką mam filozofię i tego się trzymam - skomentował po pojedynku Adam Grabowski.
Mimo wygranej 3:0, nadal w grze KSZO widać mankamenty, które zespół musi na treningach eliminować.
- Musimy jeszcze usiąść z zespołem i porozmawiać, bo zawsze jest coś do poprawy. Jeżeli realizujemy to, co sobie założymy i jeżeli każda zawodniczka to spełnia, to zdecydowanie łatwiej nam się gra. Jeśli natomiast ktoś się gdzieś zapomni, albo nie przypilnuje tak jak należy, to zaraz robią nam się dziury i zaczynamy mieć problemy. Tak ten zespół funkcjonuje i inaczej chyba nie będzie. Pracujemy nad mankamentami i staramy się je eliminować - dodał.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob: Wszystko, co przeżyłem w sporcie, przy tym urazie jest małą rzeczą
W zupełnie innym nastroju po meczu była trener ekipy MKS-u Dąbrowa Górnicza. Magdalena Śliwa bardzo żałowała, że trzeciej partii nie udało się wygrać jej drużynie, bo wtedy nie wiadomo jak potoczyłby się mecz dalej.
- Trzeci set przegraliśmy na przewagi. W drugim mieliśmy takie bezpieczne prowadzenie i niestety te punkty straciłyśmy, czego sobie nie mogę darować. Z kolei w trzecim po pościgu od stanu 1:7, udało nam się wyjść na naprawdę dobry wynik i niewiele brakło, żeby tego seta wygrać. Nie wiem, co by było dalej, bo dziewczyny fajnie się nakręciły i cholernie żałuję, że nie udało nam się tutaj wywalczyć żadnego punktu - powiedziała.