Trefl - BBTS: gdańszczanie nie dali szans bielszczanom

WP SportoweFakty /   Iza Zgrzywa / Siatkarze Trefla Gdańsk
WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa / Siatkarze Trefla Gdańsk

W 12. kolejce PlusLigi Trefl Gdańsk podejmował BBTS Bielsko-Biała. Mecz przerwał serię trzech zwycięstw bielszczan, gospodarze zwyciężyli w nim bowiem 3:0, mając drobne problemy wyłącznie w ostatniej partii.

Pojedynek rozpoczął się od wyrównanej gry, ale po kilkunastu pierwszych akcjach gdańszczanie rozpoczęli budowanie przewagi. Dzięki dobrej współpracy TJ'a Sandersa z środkowymi - byli w stanie zaskakiwać blok rywali i zdobywać punkt za punktem. Gracze BBTS-u Bielsko-Biała ambitnie próbowali dotrzymać im kroku (12:9), a prym w grze ofensywnej wiódł Piotr Łukasik. Szybko rozgrywać chciał Jarosław Macionczyk, ale akcje bielszczan traciły przy tym na dokładności (19:13). Różnica poziomów w grze obu drużyn była coraz widoczniejsza. Ze świetnej strony pokazywał się też Artur Szalpuk, skuteczny nawet z nie najwygodniejszych piłek (22:14).

W drugiej partii siatkarze Trefla Gdańsk jeszcze wzmocnili i tak trudną w tym meczu zagrywkę i po asie serwisowym Damiana Schulza wypracowali już sobie niewielką przewagę (5:3). Wyraźnie czujniejsi byli w defensywie ich przeciwnicy, zwłaszcza raz po raz wyblokowujący ataki gdańszczan Bartosz Cedzyński, ale nie przekładało się to na skuteczne kontrataki. Przewaga podopiecznych Andrei Anastasiego wciąż rosła i trudno było wskazać słabe punkty w zespole gospodarzy (14:9). Tymczasem goście mieli coraz większe problemy w przyjęciu, a to uniemożliwiało im wyprowadzanie udanych akcji. Nie pomagały im własne błędy i miejscowi siatkarze prowadzili już w meczu 2:0.

Od świetnej gry blokiem trzeciego seta rozpoczęli podopieczni Pawła Gradowskiego (1:2). Potężna zagrywka gdańszczan wciąż sprawiała im jednak problemy. Goście z kolei popełniali w tym elemencie wiele błędów. Gdyby nie one, być może BBTS byłby w stanie zagrozić rywalom (11:11). W poczynaniach miejscowych graczy zaczął bowiem wkradać się chaos. Kapitalna postawa środkowych - Wojciecha Grzyba i Piotra Nowakowskiego - pozwoliła jednak Treflowi odzyskać przewagę (17:14).

Nieoczekiwanie to przyjezdni wzmocnili zagrywkę i zaczęli dyktować warunki gry. Świetnie w ataku spisywał się w tej fazie meczu Jakub Bucki. Zaniepokojony Andrea Anastasi przy stanie 18:19 dla gości poprosił nawet o przerwę dla swojego zespołu. Wskazówki trenera najwyraźniej szczególnie zmotywowały Damiana Schulza, który zdobywał punkt za punktem. Napięta końcówka wpłynęła na graczy obu drużyn, pojawiło się bowiem więcej błędów. Chłodniejszą głowę zachowali jednak gdańszczanie. Mecz zakończył się potężnym atakiem Schulza.

Trefl Gdańsk - BBTS Bielsko-Biała 3:0 (25:16, 25:17, 27:25)

Trefl Gdańsk: Sanders (2), Schulz (23), Szalpuk (13), Ferens (8), Grzyb (5), Nowakowski (10), Olenderek (libero) oraz Niemiec, Jakubiszak, Gunter, Kozłowski, McDonnel, Majcherski (libero).

BBTS Bielsko-Biała: Macionczyk, Bucki (12), Łukasik (10), Janeczek (11), Siek (4), Gaca (2), Marek (libero) oraz Piotrowski, Peacock (3), Tarasov, Cedzyński (4).

MVP: Damian Schulz .

Źródło artykułu: