Występ Kamila Droszyńskiego był zagrożony, ale rozpoczął on konfrontację w podstawowym składzie. To po jego asie serwisowym gospodarze prowadzili 3:1. Gdańszczanie rozpoczęli odrabianie strat. Prowadzenie objęli po dwóch bardzo ważnych obronach Artura Szalpuka (10:11), a przebudzenie Damiana Schulza pozwoliło im na powiększenie przewagi. Goście byli rozpędzeni i pewnie zwyciężyli do 18.
Radomianie wrócili do skutecznego ataku na początku drugiej odsłony. Jednak Trefl znów szybko przejął inicjatywę i prowadzenie (9:7, 9:10). Podopieczni Andrei Anastasiego grali konsekwentnie, a zwiększenie przewagi przychodziło im z łatwością. Natomiast radomianie popełnili zbyt dużo błędów własnych, co uniemożliwiało im przełamanie rywali - zniwelowali straty do zaledwie jednego punktu, ale nie byli w stanie pójść za ciosem.
Trzeci set był ostatnią szansą Cerrad Czarnych na pozostanie w meczu. Po dziesięciominutowej przerwie gospodarze wrócili na boisko zmobilizowani, ich grę napędzał Wojciech Żaliński i utalentowana młodzież (14:10). Przy zagrywce Dmytro Teriomenko powiększyli swoje prowadzenie do 8 punktów, a dzięki bardzo dobrej grze rozbili rywali do 16.
Wygrany set dodał radomianom skrzydeł. Podopieczni Roberta Prygla uwierzyli, że są w stanie odwrócić losy spotkania. W szeregach Trefla czwartą odsłonę rozpoczął Mateusz Mika. Ważnym elementem była zagrywka. W polu serwisowym znów wyróżnił się Teriomenko, ale Szalpuk nie pozostawał dłużny. Żaden z zespołów nie potrafił odskoczyć. Radomianie mogli doprowadzić do tie-breaka, ale przeszkodziły im w tym błędy własne, które popełnili w końcówce.
Cerrad Czarni Radom - Trefl Gdańsk 1:3 (18:25, 22:25, 25:16, 23:25)
Cerrad Czarni: Teriomenko, Żaliński, Ziobrowski, Droszyński, Huber, Fornal, Watten (libero) oraz Rybycki, Dorgopołow
Trefl: Nowakowski, Sanders, Ferens, Schulz, McDonnell, Szalpuk, Olenderek (libero) oraz Jakubiszak, Nimiec, Mika, Kozłowski
MVP: TJ Sanders (Trefl)
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: polski siatkarz zaskoczył rywali w LM. "Szalony finisz!"