Na stojąco nie da się wygrać - komentarze po meczu AZS Olsztyn - AZS Częstochowa

Jak zwykle po meczach, które cechowały się zmiennością losów, zwycięzcy odetchnęli z ulgą, a pokonani nie kryli rozgoryczenia. Trenerzy dość krytycznie ocenili poziom gry, choć trzeba przyznać, że mimo wszystko było w tym meczu sporo emocji.

Edyta Gwóźdź
Edyta Gwóźdź

Andrzej Stelmach (kapitan Tytan Domex AZS Częstochowa): Po ciężkiej walce ulegliśmy 3:2, choć każdy chciał wygrać z naszej strony, bo wiemy ile siły włożyliśmy w to. Niestety nie udało się, Olsztyn okazał się o te dwa punkty lepszy. Jutro musimy się spotkać jeszcze raz i będzie znowu bardzo ciężka walka.

Wojciech Grzyb (kapitan AZS Olsztyn): O wiele przyjemniej się schodzi z parkietu jako zespół wygrany. Dla naszej publiczności się zmobilizowaliśmy i nasza gra wyglądała bardzo dobrze. Mecz mieliśmy okazję zakończyć dużo wcześniej, ale nie wykorzystaliśmy kilku akcji. Po bardzo dobrej grze Zbyszka Bartmana, który kończył kolejne piłki, nawet niemożliwe, cieszę się, że udało się wygrać tę końcówkę, wygrać tie-break'a.

Radosław Panas (trener AZS Częstochowa): Przede wszystkim gratuluję Mariuszowi i jego zespołowi zwycięstwa po ciężkim, długim i wyczerpującym boju. Ale przyznam szczerze, że mój zespół zaczął grać od trzeciego seta, pierwsze dwa sety przespaliśmy. Na stojąco tutaj nie da się wygrać. W czwartym secie wyciągnęliśmy z niemożliwej sytuacji 21:24. No i ten tie-break od początku toczył się pod nasze dyktando. Jednak pięć zepsutych zagrywek w tym decydującym secie sprawiło, że pozwoliliśmy zespołowi z Olsztyna powrócić do gry, co w konsekwencji dało im wygraną. My zgubiliśmy swój rytm. Jutro nasze ostatnie spotkanie w tym sezonie i pewnie będzie ciężki i twardy bój z obu stron.

Mariusz Sordyl (trener AZS Olsztyn): Oczywiście bardzo się cieszę, że wygraliśmy. W jakimś stopniu zrealizowaliśmy pewne założenia na ten weekend. Na tym się zatrzymam, bo każdy widział naszą grę. Było sporo błędów z naszej strony, zwłaszcza w końcówce czwartego seta. Mieliśmy tę partię podaną na tacy i sami doprowadziliśmy do piątego seta. Średni mecz, tak jak chyba wszystkie o miejsca 5-8. Cieszę się, że wygraliśmy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×