KMŚ 2017. PGE Skra wybita z uderzenia czerwoną kartką. Karol Kłos: Takich rzeczy się nie robi!

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów

W półfinale Klubowych Mistrzostw Świata PGE Skra Bełchatów przegrała z Cucine Lube Civitanova 0:3 i teraz powalczy o 3. miejsce z Sadą Cruizero. W meczu nie brakowało emocji. Jedna z nich przerodziła się w czerwoną kartkę.

Dwa ekspresowe mecze mogliśmy oglądać pierwszego dnia finałów Klubowych Mistrzostw Świata siatkarzy w Tauron Arenie Kraków. Najpierw w pierwszym półfinale Sada Cruizero została rozstrzelana serwisem Zenitu Kazań, a następnie PGE Skra Bełchatów przegrała z Cucine Lube Civitanova 0:3.

- Można było jeszcze powalczyć. W pierwszym secie prowadziliśmy cały czas, a w końcówce coś się przycięło i to drużyna z Włoch cieszyła się ze zwycięstwa. W drugim secie też było blisko, po czym Sokołow dwa razy zaatakował i było już 2:0. Trzeci set zaczęliśmy, a raczej ja zacząłem bardzo źle, później gonitwa i kartka. W takim momencie wchodzić nam w grę i zabierać frajdę nam i kibicom jest nie fair. To nie było sprawiedliwe - mówił po meczu Karol Kłos.

Sytuacja, o której wspominał środkowy PGE Skry, dotyczyła niesportowego zachowania Srećko Lisinaca. Po tym, jak w trzeciej partii bełchatowianie dogonili włoski gwiazdozbiór (22:22), Serb w dość ekspresywny sposób wyraził swoją radość w kierunku rywali, w szczególności do Osmany Juantoreny, który zainterweniował u sędziego. Mając już wcześniej żółtą kartkę, ingerencja sędziego poskutkowała czerwoną. W efekcie PGE Skra straciła serwis i punkt (22:23), a po chwili cały mecz (23:25).

- Rozumiem, że mieliśmy wcześniej żółtą kartkę, ale takich rzeczy po prostu się nie robi w takim momencie. To tak, jakby w końcówce meczu piłkarskiego podyktować karnego - zakończył dyskusję o sytuacji z trzeciego seta Kłos.

W rezultacie sobotnich wydarzeń w Tauron Arenie, w niedzielę o godzinie 17:30 PGE Skra zagra o 3. miejsce z Sadą. Z kolei wielki włosko-rosyjski finał odbędzie się o godzinie 20:30.

ZOBACZ WIDEO: Polak przez 14 lat brał narkotyki. "Byłem zniewolony. Nie chciałem tak dłużej żyć"

Komentarze (1)
avatar
rainbow
17.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Powiedział to Karol Kłos który notorycznie psuje swoje zagrywki typu flot. Oddał w ten sposób znacznie więcej punktów przeciwnikowi.